Lasek: eksperci zespołu parlamentarnego wciąż nie przedstawili dowodów
Szef biura parlamentarnego zespołu Bartłomiej Misiewicz poinformował w środę PAP, że w ostatni weekend przewodniczący parlamentarnego zespołu Antoni Macierewicz (PiS) spotkał się w USA z ekspertami zespołu, którzy mieszkają na zachodniej półkuli - m.in. prof. Kazimierzem Nowaczykiem, prof. Wiesławem Biniendą, dr. Wacławem Berczyńskim, dr. Bogdanem Gajewskim i dr. Grzegorzem Szuladzińskim. "Omówiono dotychczasowe prace i ustalono plan działania na najbliższy czas. Podtrzymano propozycję jawnej i transparentnej debaty z ekspertami rządowymi premiera Donalda Tuska, bez żadnych warunków wstępnych i na równych prawach" - napisał Misiewicz.
Debaty ekspertów reprezentujących obie strony chce też zespół Laska, ale w ubiegłym tygodniu postawił warunek: zwrócił się do Berczyńskiego, Biniendy i Nowaczyka, by przedstawili dowody - pisemne ekspertyzy wraz z materiałem źródłowym, będących podstawą do formułowania hipotez odmiennych niż ustalenia kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę smoleńską.
"Dosyć tych oświadczeń, pokażcie dowody. Nadal nie otrzymaliśmy żadnych wiarygodnych ekspertyz od panów Berczyńskiego, Biniendy i Nowaczyka potwierdzających ich teorie przedstawiane w niektórych mediach. Czekamy na przedstawienie dowodów, które chcielibyśmy przeanalizować wspólnie z autorytetami naukowymi i lotniczymi" – powiedział w środę Lasek pytany o komunikat Misiewicza.
Lasek, którego zespół ma wyjaśniać opinii publicznej kwestie związane z katastrofą smoleńską, przypomniał, że już 8 kwietnia do KPRM wpłynęła deklaracja, że Berczyński, Binienda i Nowaczyk chcą spotkać się i przedyskutować "kwestie wymagające wyjaśnienia". Po prośbie zespołu Laska o przedstawienie dowodów Macierewicz odpowiedział, że chce się spotkać, ale nie przyjmuje warunków wstępnych. W wydanym wtedy oświadczeniu Lasek wyraził zdziwienie, że na prośbę odpowiadają politycy, a nie proszeni o dowody eksperci. "Przypominamy, że propozycja zespołu skierowana została do panów Berczyńskiego, Biniendy i Nowaczyka. Nadal oczekujemy ich odpowiedzi na nasze pismo" - mówił Lasek.
Przedstawienie dowodów - jak podkreślał Lasek - jest warunkiem spotkania ekspertów obu zespołów, bowiem "bez materiału dowodowego, bez danych, za pomocą których można zweryfikować postawione tam hipotezy, nie może być mowy o normalnej dyskusji ekspertów". W ocenie Laska w raporcie o stanie badań, jaki zespół parlamentarny opublikował w trzecią rocznicę katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, "praktycznie nie ma dowodów". Jednocześnie eksperci z zespołu Laska podkreślają, że dowody na poparcie swoich ustaleń opublikowali w raporcie komisji badającej katastrofę, której szefem był Jerzy Miller, i każdy może do niego sięgnąć, podobnie jak do protokołu i załączników. Przypominają, że pracowali na dowodach zebranych na miejscu katastrofy i zapisach urządzeń pokładowych – zarówno produkcji rosyjskiej, jak i polskiej i amerykańskiej.
W kwietniu prezes PAN prof. Michał Kleiber zaproponował, by doszło do merytorycznego spotkania ekspertów obu zespołów za zamkniętymi drzwiami, bez udziału polityków i mediów. Ten pomysł został pozytywnie oceniony przez zespół Laska. Jego zdaniem po debacie, która mogłaby trwać przez kilka spotkań, należy upublicznić jej stenogram i urządzić wspólny briefing dla prasy. (PAP)
ral/ bno/ jbr/
Komentarze