Lasek: eksperci Macierewicza źle zinterpretowali dane z rejestratora
Lasek jest przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i szefem utworzonego w kwietniu zespołu do spraw wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej. Wcześniej był członkiem komisji badającej przyczyny katastrofy, prowadzonej przez ówczesnego szefa MSW Jerzego Millera.
Lasek powiedział w TVP Info, że zła interpretacja ma dotyczyć m.in. wysokości samolotu nad ziemią w ostatniej fazie lotu. "Przeanalizowaliśmy ekspertyzę techniczną firmy ATM, na którą powołuje się Antoni Macierewicz. Nie mamy wątpliwości, że specjaliści zespołu parlamentarnego wyciągnęli z niej błędne wnioski" - ocenił.
"Z danych zapisanych w rejestratorze ATM QAR wynika, że w ostatniej fazie lotu samolot wleciał w jar i znalazł się trzy metry poniżej progu pasa smoleńskiego lotniska" – tłumaczył Lasek. W ocenie zespołu Macierewicza samolot do momentu eksplozji nigdy nie znalazł się niżej niż 20 metrów nad poziomem pasa lotniska i w związku z tym nie mógł zawadzić o żadną przeszkodę naturalną.
Lasek tłumaczył też, że dane rejestratora świadczą również o tym, że przyczyną wzrostu wibracji w silnikach maszyny tuż przed katastrofą były fragmenty gałęzi, które dostały się do nich po tym jak tupolew zawadził o drzewa. Zdaniem zespołu Macierewicza awaria miała nastąpić jeszcze przed uderzeniem w brzozę, a wzrost wibracji był efektem silnego wstrząsu, być może zewnętrznego.
Zdaniem Antoniego Macierewicza oraz jego współpracowników prezydencki samolot rozbił się w wyniku wybuchów, które doprowadziły do uszkodzenia maszyny.
W czwartek na konferencji prasowej w kancelarii premiera zespół Laska ma przedstawić pełną analizę ekspertyzy technicznej polskiego Rejestratora Szybkiego Dostępu ATM QAR (ang. Quick Access Recorder).(PAP)
ago/ pz/ mow/
Komentarze