Przejdź do treści
Źródło artykułu

Krajowy dostawca dronów: możemy zaoferować MON także większe maszyny

Kupując systemy latających bezzałogowców klasy taktycznej zdolne przenosić uzbrojenie wojsko nie musi wybierać tylko spośród ofert zagranicznych – przekonuje krajowy dostawca dronów już używanych w polskiej armii.

W MON trwają prace nad wyborem systemów bezzałogowych statków powietrznych czterech kategorii. W przypadku bezzałogowców taktycznych krótkiego zasięgu (program Olik) i klasy mini (program Wizjer) stroną umowy z MON ma być podmiot krajowy. Resort analizuje trzy oferty.

Większe bezzałogowce - średniego zasięgu (Gryf) oraz średniego pułapu, długiego trwania lotu (kategoria MALE) oznaczone kryptonimem Zefir – poza rozpoznaniem, mają być zdolne do przenoszenia broni. Zefir ma być uzbrojony w kierowane, a Gryf w niekierowane pociski rakietowe.

Do niedawna MON zapowiadało, że wyboru w programach Gryf i Zefir dokona spośród ofert zagranicznych – prawdopodobnie między producentami z USA i Izraela. Teraz resort zapewnia, że zamiar wyboru konstrukcji zagranicznej dotyczy tylko największej kategorii MALE, w programie Gryf nie jest to przesądzone.

Producent już dostarczanych armii bezzałogowców klasy mini FlyEye – ożarowska firma WB Electronics – zapewnia, że wyboru 12 zestawów po cztery samoloty zdolne do rozpoznania i walki resort obrony nie musi dokonywać spośród ofert zagranicznych. „Od kilkunastu lat budujemy potencjał, blisko stu inżynierów pracuje u nas nad rozwojem bezzałogowców – powiedział Piotr Wojciechowski, prezes WB Electronics.

Dodał, że firma może zaoferować systemy bezzałogowych statków powietrznych nie tylko w klasach mikro, mini i krótkiego zasięgu taktycznego, ale także we współpracy z Thales UK - odpowiadającej programowi Gryf – kategorii średniego zasięgu taktycznego.

Odpowiedzialny w WB Electronics za programy bezzałogowców Wojciech Komorniczak zwrócił uwagę, że w takich systemach płatowce to najprostsza i zwykle najtańsza część, ich opracowanie nie nastręcza problemów, firma mogłaby natomiast zapewnić technologie krytyczne, wypracowane już przy produkcji mniejszych dronów.

W Gryfie można by - według WB Electronics - wykorzystać opracowane w Polsce łącze danych, komputer misji, oprogramowanie, głowice obserwacyjne, elementy kryptograficzne, zintegrować zestawy z systemami dowodzenia. Według Wojciechowskiego względy bezpieczeństwa państwa przemawiają za tym, by wybierać własne rozwiązania i nie tylko obsługiwać, ale i produkować sprzęt zapewniający wojsku informacje z pola walki.

Pod koniec czerwca MON poinformowało, że w programach Zefir i Gryf wpłynęły oferty rządów USA (dotyczy zestawów firmy General Atomics) i Izraela (rządowa agencja SIBAT, która może reprezentować firmy Rafael i IAI) oraz popierana przez rząd Wielkiej Brytanii oferta tamtejszego oddziału firmy Thales. Gryf i Zefir miały pochodzić od jednego producenta.

Obecnie MON nie wyklucza opcji, by tylko zestawy klasy MALE (program Zefir) zakupić za granicą, tu grono producentów jest bowiem dość wąskie. „Rozważamy różne warianty, rekomendacja w programie Gryf nie została jeszcze wypracowana” – powiedział PAP rzecznik MON Jacek Sońta.

Grzegorz Kapturowski z departamentu komunikacji społecznej resortu powiedział, że „jeśli chodzi o bezzałogowce klasy MALE, w trakcie wypracowania jest ostateczna rekomendacja w tej sprawie. MON skłania się do podjęcia - podobnie jak w przypadku zestawów obrony powietrznej Wisła - by była to umowa międzyrządowa” – powiedział. „Są trzy oferty rządowe, trwa ich analiza. Chcemy mieć silnego partnera, za takiego uważamy rząd, ważnym kryterium będzie transfer technologii” – dodał.

W lipcu WB Electronics oraz Thales UK podpisały umowę o współpracy, która umożliwia zbudowanie polskiego bezzałogowego statku powietrznego klasy taktycznej (Gryf) przy wykorzystaniu płatowca Wachkeeper.

„Biorąc pod uwagę kompetencje WB Electronics i fakt, ze współpracę firmuje taki producent jak Thales, jest to jak najzupełniej realne” – ocenił ekspert techniki wojskowej Andrzej Kiński. Przypomniał, że ożarowska firma zaopatruje w drony nie tylko wojsko, ale i Straż Graniczną, a wśród produktów firmy „pojawiają się również konstrukcje odpowiadające kategorii bezzałogowców taktycznych”.

Podkreślił, że wybierając bezzałogowce MON będzie się kierować kryteriami bezpieczeństwa użytkowania tych aparatów – „tu liczą się w algorytmy łączności, znajomość algorytmów sterowania, zabezpieczenie transmisji danych, jakość uzyskiwanych informacji”.(PAP)

brw/ gma/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony