KO po kontroli w CPK: mamy do czynienia z inwestycją widmo
Jeszcze przez wejściem do siedziby CPK Maciej Lasek mówił dziennikarzom, że wraz posłem Pawłem Poncyljuszem będą chcieli uzyskać odpowiedzi na pytanie, jakie są losy CPK i kiedy realnie ten port lotniczy będzie miał szanse powstać, ile pochłonie pieniędzy i kto to będzie go wykonywał. Po zakończeniu kontroli opowiedzieli o swoich wrażeniach.
"Mamy do czynienia z inwestycją widmo, na którą wydano już w 2019 roku prawie 25 milionów złotych, a tak naprawdę niewiele z tego wynika" - powiedział Poncyljusz.
Poinformował, że CPK w 2019 r. zatrudniała 100 pracowników, a teraz prawdopodobnie zatrudnia 200. "Średnia pensja za 2019 rok to 16 tysięcy złotych z argumentacją, że tej klasy specjaliści tyle kosztują" - wyjaśnił. Dodał, że członek zarządu CPK zarobił 400 tys. zł w ciągu całego roku 2019.
"Wiemy ile to kosztuje, natomiast nie wiemy nic na temat postępów tej inwestycji" - zaznaczył Lasek.
"Nie wiadomo nawet, w którym dokładnie miejscu będzie CPK, nie ma planu wywłaszczeń. Mieszkańcy Baranowa nie są w stanie zarządzać swoim mieniem" - podkreślał Lasek.
Jak stwierdził, nie wiadomo też, jaka będzie długość pasów startowych i jaka będzie ilość operacji lotniczych. "To są wszystko elementy, które już powinny być znane, jeśli zabieramy się za taką inwestycję" - powiedział Lasek.
Dodał, że po poniedziałkowej wizycie "można odnieść wrażenie, że największym hamulcowym tej inwestycji jest sam rząd PiS, ponieważ do dziś nie udało mu się uchwalić programu wieloletniego dla tego lotniska". Od tego programu jednak zależy, dodał, jakie będą koszty i skąd będą pozyskiwane środki.
"Wygląda na to, że mamy do czynienia z najdroższym pilnowaniem łąki nie tylko w Polsce, ale i w Europie. 24 miliony rocznie, w tym 17,5 mln na same pensje" - powiedział Lasek.
Zwrócił uwagę, że w CPK nic się nie będzie działo jeszcze przez trzy lata, ponieważ dopiero wtedy mają się zacząć pierwsze prace budowlane na terenie lotniska. Z tym, że dotąd nie zmieniono terminu uruchomienia tego lotniska, czyli 2027 roku. "To jest kuriozum, bo przez cztery lata nie da się tego zrobić" - powiedział Lasek.
Mówił, że lotnisko ma być zaprojektowane na obsługę ponad 45 mln pasażerów. Zwrócił jednak uwagę, że "czasy się zmieniły, nadchodzi dekoniunktura w transporcie lotniczym". "Za chwilę będziemy mieli najdroższe w budowie i utrzymaniu lotnisko i prawdopodobnie w takiej skali nikomu nie potrzebne" - dodał Lasek.
Paweł Poncyljusz zwracał uwagę, że CPK z aglomeracjami mają łączyć linie kolejowe, tymczasem łącznik między linią kolejową Warszawa-Radom a lotniskiem Chopina był budowany prawie 10 lat. "Gdzie są ci kompetentni inżynierowie, ci kompetentni decydenci którzy spowodują, że linie kolejowe powstaną szybciej niż wybudowanie całego lotniska" - pytał.
Zaznaczył, że według branży lotniczej powrót do sytuacji sprzed Covidu będzie trwał około pięciu lat, więc firmy lotnicze nie będą w najbliższym czasie na tyle w dobrej sytuacji, by część pieniędzy przekazać na rzecz CPK.
Obecnie, jak dodał, CPK trochę przypomina "ministerstwo kolejnictwa", bo jest tam "bardzo opasły tom, dotyczący połączeń kolejowych". "CPK za prawie dwa miliony złotych zakupiło oprogramowanie do projektowania linii kolejowych, co jest rodzajem wotum nieufności wobec tych instytucji, które są w Polsce odpowiedzialne za koleje" - zaznaczył Poncyljusz.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, zaliczając się do spółek strategicznych z punktu widzenia interesów kraju. Zgodnie z zapowiedziami sam port powinien być zbudowany do końca 2027 r.
Inwestycje kolejowe CPK to łącznie prawie 1800 km nowych linii, szacowany ich koszt budowy to ok. 94 mld zł na lata 2020-2034. Na Program Kolejowy CPK składa się w sumie 12 tras kolejowych, w tym 10 tzw. szprych prowadzących z różnych regionów Polski do Warszawy i CPK. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
pś/ godl/
Komentarze