Przejdź do treści
Źródło artykułu

KE przedstawiła strategię lotniczą; potencjalna szansa również dla LOT

KE chce zapewnić unijnym przewoźnikom lotniczym lepsze warunki rozwoju; planuje m.in. przejęcie negocjowania umów lotniczych od państw członkowskich, by wyrugować z nich szkodliwe dla europejskich firm ograniczenia. Pakiet to szansa również dla LOT-u.

"Na strategii lotniczej skorzystają obywatele, firmy, a także środowisko naturalne. Dzisiejszy plan oznacza bezpieczniejsze, szybsze, czystsze i tańsze loty" - przekonywała na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc.

KE zwróciła uwagę na bariery, jakie przewoźnicy lotniczy napotykają poza UE. Firmy unijne mają ograniczony dostęp do rynków krajów trzecich, a także tworzenia dużych grup bez obaw, że ich prawa do wykonywania usług lotniczych zostaną zakwestionowane poza wspólnotą. Z drugiej strony przewoźnicy np. z krajów Zatoki Perskiej są subsydiowani przez państwo (czego nie można robić w UE), dzięki czemu mogą oferować bardziej konkurencyjne ceny.

Dlatego Komisja chce w imieniu państw członkowskich przejąć negocjacje w sprawie umów lotniczych. W poniedziałkowej strategii napisano, że chodzi o porozumienia z Chinami, Turcją, Arabią Saudyjską, Bahrajnem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Kuwejtem, Katarem, Omanem, Meksykiem i Armenią oraz dziesięcioma państwami członkowskimi Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

KE wyliczyła, że tylko w regionie Azji i Pacyfiku wzrost w pasażerskim ruchu lotniczym będzie wynosił 6 proc. rocznie. Do 2034 roku w regionie tym odbywać się ma 40 proc. ruchu lotniczego. Z kolei w 2023 r. Chiny mają wyprzedzić Stany Zjednoczone i stać się największym rynkiem lotniczym pod względem liczby przewożonych pasażerów.

"Unijny sektor lotniczy musi mieć możliwość wejścia na nowe rosnące rynki" - wskazuje w swojej strategii Komisja. Umowy z krajami trzecimi mają zawierać klauzulę uczciwej konkurencji, która w założeniu ma sprawić, że przewoźnicy spoza UE nie będą mogli korzystać z dopłat ze strony państwa. O ochronie przed subsydiowaniem mówi już wprawdzie unijne rozporządzenie z 2014 r., ale umowy mają chronić przed nim znacznie lepiej. Nowe umowy mają się też opierać na zasadzie wzajemności.

"Średnioterminowo to na pewno poprawi pozycję konkurencyjną LOT-u" - ocenił w rozmowie z PAP wiceszef Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, były szef rady nadzorczej LOT-u Jacek Krawczyk. Dodał przy tym, że negocjacje umów do dość długotrwały proces.

Przykłady z przeszłości są jednak optymistyczne. Negocjacje, jakie KE prowadziła z krajami Bałkanów Zachodnich, doprowadziły do potrojenia liczby pasażerów na tych trasach. Choć z umożliwienia ekspansji na rynki międzynarodowe będą się głównie cieszyć najwięksi gracze, jak np. niemiecka Lufthansa, to strategia odpowiada też na problemy mniejszych przewoźników i lotnisk.

"Pierwsze wrażenie, jak się patrzy na tę strategię, jest takie, że ona chyba dużo bardziej dotyczy dużych przewoźników europejskich i dużych lotnisk, ale nie jest tak do końca" - uważa Krawczyk.

Plan KE odnosi się do kwestii przepustowości zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Szacuje się, że w 2035 r. na europejskich lotniskach zabraknie przepustowości dla 2 mln lotów. Pokazuje to, że mimo dobrze rozbudowanej sieci portów lotniczych, wiele z europejskich lotnisk już jest zatłoczonych, a problem może się pogłębiać. Dlatego KE chce, by każdy z krajów UE przygotował strategię wykorzystania swoich lotnisk. W efekcie ma powstać paneuropejska strategia w tej sprawie.

Pomysły KE mogą być też korzystne dla takich lotnisk, jak w Radomiu czy Szymanach, które mają trudności w funkcjonowaniu na zasadach rynkowych. Strategia mówi o możliwości utrzymywania (poprzez oficjalne wsparcie państwowe) połączeń dla regionów, dla których sam rynek nie zapewni odpowiedniego poziomu usług. "To przestrzeń do bardziej aktywnej polityki państwa, ale źle by się stało, gdyby wykorzystać to jako sposób tworzenia +kroplówki+ dla Radomia czy Szyman" - podkreślił Krawczyk.

Komisja wskazuje, że zmiany wymaga także unijne prawo dotyczące inwestowania w unijne linie lotnicze. Jej zdaniem zasada, że kapitał zagraniczny nie może przekroczyć 49 proc. własności linii lotniczych zniechęca potencjalnych inwestorów. Komisja zaznacza jednak, że zmiany w zasadach kontroli własności powinny odbywać się na zasadzie wzajemności.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ kot/ kar/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony