Przejdź do treści
Źródło artykułu

Kanada kończy naloty na dżihadystów w Syrii i Iraku

Kanada zakończy 22 lutego bombardowanie celów Państwa Islamskiego (IS) w Iraku i Syrii - zapowiedział w poniedziałek premier Justin Trudeau. Sześć kanadyjskich samolotów, które uczestniczyły w operacjach przeciwko dżihadystom, zostanie wycofanych.

Rząd w Ottawie poinformował, że Kanada pozostawi w tamtym regionie dwa samoloty zwiadowcze i samolot cysternę oraz trzykrotnie zwiększy, do ok. 200, liczbę swoich żołnierzy szkolących siły kurdyjskie w północnym Iraku.

"W przypadku każdej misji trzeba dokonywać wyborów. Nie możemy robić wszystkiego. Podejmując tę decyzję, kierowaliśmy się pragnieniem uczynienia, co w naszej mocy, by najlepiej pomóc w tym regionie i zrobić to we właściwy sposób" - powiedział Trudeau na konferencji prasowej.

"Ludzie terroryzowani codziennie przez ISIL (Państwo Islamskie) nie potrzebują naszego odwetu, potrzebują naszej pomocy" - dodał.

Zapowiedź zwiększenia przez Kanadę liczby żołnierzy szkolących siły kurdyjskie w Iraku została z uznaniem przyjęta przez ministerstwo obrony USA. Rzecznik Pentagonu Peter Cook powiedział, że ta decyzja rządu kanadyjskiego "zwiększa dynamikę wysiłków" przed zaplanowanymi na ten tydzień rozmowami ministrów obrony w Brukseli na temat sposobów przyspieszenia kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu.

Prezydent USA Barack Obama i Trudeau odbyli w poniedziałek w tej sprawie rozmowę telefoniczną - czytamy w oświadczeniu Białego Domu. Prezydent "z zadowoleniem przyjął dotychczasowy i nowy wkład Kanady w wysiłki koalicji i podkreślił przywódczą rolę tego państwa" w międzynarodowej walce z dżihadystami.

Siły międzynarodowej koalicji pod wodzą USA atakują IS od września 2014 roku. Trudeau jeszcze w październiku zeszłego roku, po wygranych wyborach, powiadomił prezydenta USA Baracka Obamę, że lotnictwo kanadyjskie zaprzestanie ataków na cele IS w Syrii i Iraku, ale nie sprecyzował wówczas, kiedy to nastąpi.

Trudeau, przywódca Partii Liberalnej Kanady, zapowiadał podczas kampanii wyborczej zmianę polityki zagranicznej swego konserwatywnego poprzednika Stephena Harpera, w tym wobec konfliktów na Bliskim Wschodzie.(PAP)

ulb/az/mc/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony