Data publikacji:
20.04.2009 16:34
Źródło artykułu
Jamaka/ Porywacz kanadyjskiego samolotu poddał się
30.4.Kingston (PAP/AFP) - Porywacz, który opanował w poniedziałek kanadyjski samolot boeing 737 na lotnisku Sangster w Montego Bay na Jamajce i przetrzymywał sześciu członków załogi, poddał się i wypuścił zakładników. Nikomu nic się nie stało. Uzbrojony porywacz, który domagał się lotu na Kubę, zwolnił wcześniej wszystkich 174 pasażerów i dwóch członków załogi maszyny CanJet. Wszyscy podróżni pochodzili z Kanady. Zakładnicy znajdowali się w rękach 20-letniego porywacza ponad siedem godzin. Policja prowadziła z nim negocjacje, w których pomagał sprowadzony na lotnisko ojciec sprawcy. Mężczyzna, ubrany w szorty i czarną koszulę z długimi rękawami, o wyglądzie latynoamerykańskim, dostał się na lotnisko wejściem dla personelu i wszedł na pokład samolotu, posługując się sfałszowanymi dokumentami. Samolot czarterowy linii CanJet przyleciał z Halifaksu w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja i miał się zatrzymać w Santa Clara na Kubie przed powrotem do Kanady. Według jamajskiego ministra informacji Daryla Vaza mężczyzna, który opanował samolot, to "upośledzony umysłowo młodzieniec". Premier Jamajki Bruce Golding zapowiedział w poniedziałek wzmocnienie bezpieczeństwa na jamajskich lotniskach.
Źródło artykułu
Komentarze