Przejdź do treści
Źródło artykułu

J. Wojciechowicz apeluje do Rady Warszawy ws. referendum na temat lotniska Chopina

Kandydat na prezydenta Warszawy Jacek Wojciechowicz zaapelował do Rady Warszawy o rozważenie możliwości rozpisania referendum, w którym warszawiacy będą mogli wypowiedzieć się, czy chcą zamknięcia lotniska im. F. Chopina na Okęciu. Dla Warszawy to lotnisko jest być albo nie być - ocenił.

W czwartek Sejm przyjął specustawę, dzięki której będzie można rozpocząć budowę nowego, międzykontynentalnego lotniska - Centralnego Portu Komunikacyjnego, które ma powstać między Łodzią a Warszawą i być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Ma on powstać na ok. 3000 ha gruntów. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejne 8 lat, czyli do końca 2027 r.

Wojciechowicz, były wiceprezydent stolicy, który w tym tygodniu ogłosił, że będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta Warszawy, powiedział w piątek na konferencji prasowej, zorganizowanej przed lotniskiem im. Fryderyka Chopina w Warszawie, że - w perspektywie kilku lat - decyzja Sejmu "w praktyce oznacza likwidację lotniska Chopina w Warszawie".

"Chciałbym zaapelować do Rady Warszawy o zajęcie wyraźnego stanowiska w tej sprawie i rozważenie możliwości rozpisania referendum, tak, żeby wszyscy warszawiacy w tej niezwykle istotnej sprawie mogli się wypowiedzieć" - powiedział Wojciechowicz.

"Dla Warszawy lotnisko Chopina jest +być albo nie być+" - ocenił. Jak przekonywał, port lotniczy im. F. Chopina "jest niezwykle ważny z punktu widzenia rozwoju Warszawy, rozwoju gospodarczego, ale również z powodów czysto pragmatycznych".

"Dla Warszawy oznacza to utratę milionów (z) podatków, utratę kilkunastu tysięcy miejsc pracy, osób, które pracują na lotnisku Chopina" - ocenił Wojciechowicz. "Należałoby zapytać, dlaczego podjęto decyzję, która oznacza, że kilkanaście miliardów złotych, które zostały zainwestowane już w infrastrukturę lotniskową, ale również infrastrukturę okołolotniskową, zostaje praktycznie wyrzucone do kosza" - podkreślił.

Wojciechowicz zwrócił też uwagę, że "ponad trzy miliardy zainwestowane w lotnisko w Modlinie, też praktycznie będzie pieniędzmi, które zostaną zmarnowane". "Panowie z rządu i panie, jeśli chcecie latać z Baranowa, czy skądkolwiek, to latajcie, ale lotnisko Chopina zostawcie w spokoju" - apelował Wojciechowicz.

Kandydat na prezydenta stolicy zwrócił się także z pytaniem do swego konkurenta w wyborach, Patryka Jakiego: "Chciałbym zapytać Patryka Jakiego, gdzie był wczoraj w trakcie głosowań, czy prowadził kampanię na plaży?, czy robił grilla?, a nie był obecny przy podejmowaniu tak istotnej dla Warszawy decyzji".

Jaki pytany w piątek rano w programie "#RZECZYoPolityce" na Rp.pl. dlaczego wstrzymał się od głosu podczas tego głosowania, odpowiedział: "Mimo że popieram budowę tego lotniska, to mam przed sobą teraz spotkania w każdej dzielnicy Warszawy i chce być otwarty na argumenty - bo taki powinien być gospodarz miasta". Jak dodał, lotnisko Chopina przestaje być przepustowe, dodatkowo nie spełnia norm związanych z hałasem. "Jeżeli stolica chce się rozwijać, rozwijać w sensie aglomeracyjnym, to po prostu musi szukać nowego miejsca na budowę tego lotniska. Rzeczą naturalną jest to, że proponuje się centralny port" - ocenił. (PAP)

dka/ mrr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony