Przejdź do treści
Źródło artykułu

Instytut Lotnictwa świętuje rocznicę lotu na Ksieżyc

21.07. Warszawa (PAP) - Z okazji 40 rocznicy lotu Apolla 11 Warszawski Instytut Lotnictwa zorganizował sesję naukową, na której przedstawiono także polskie rakietowe i kosmiczne dokonania. Zdaniem tamtejszych specjalistów przy odpowiednich inwestycjach moglibyśmy nawet budować rakiety kosmiczne do wynoszenia satelitów - i dobrze na tym zarabiać.Uczestniczący w konferencji ambasador USA, pan Victor Ashe przypomniał, że początkowo Związek Radziecki miał przewagę w Kosmosie - wprowadził na orbitę Ziemi pierwszego satelitę - Sputnik 1, pierwszy żywy organizm- psa Łajkę i pierwszego człowieka - Jurija Gagarina. Jednak dzięki zmobilizowaniu wielu ludzi i śmiałej wizji młodego prezydenta Kennedy'ego udało się dokonać rzeczy uważanej za niemożliwą. Nie mogłoby się to jednak udać bez liczącego tysiąclecia dorobku całej ludzkości i wysiłku poprzednich pokoleń - choćby Galileusza i Kopernika. Misja Apollo reprezentowała w Kosmosie cała ludzkość . Jak przypomniał prof. Piotr Wolański, początkowo rozpatrywano lot bezpośrednio na Księżyc ogromną rakietą Nova lub zbudowanie statku księżycowego na orbicie Ziemi. Trzeci sposób - kosmiczne rendez-vous, czyli oddzielny lądownik i statek krążący po orbicie Księżyca - to pomysł inżyniera Johna C. Houbolta, który potrzebne obliczenia wykonał zwykłym suwakiem logarytmicznym. Później zresztą okazało się, że na podobny pomysł wpadł w latach 1916-17 Rosjanin Jurij Wasiliewicz Kondratiuk. Zapóźnieni w porównaniu z ZSRR Amerykanie musieli wysłać człowieka w kosmos(John Glenn-projekt Merkury), opracować sposób łączenia statków na orbicie(projekt Gemini), przeprowadzić dokładną dokumentacje powierzchni Księżyca (sondy Ranger, Surveyor i Lunar Orbiter). Podczas realizacji programu nie obyło się bez ofiar- z powodu pożaru w kabinie Apolla-1 zginęli Virgil I. Grissom, Edward H. White II i Roger B.Chafee. Rosjanie także nie próżnowali, ale nie mieli odpowiednio potężnych silników i dobrego paliwa (Amerykanie stosowali ciekły tlen oraz wodór). Zamiast kilku dużych silników (amerykański Saturn V miał pięć silników), radziecka rakieta N1 miała ich 30. Nic dziwnego, że łatwiej było o awarie - ani jedna z czterech prób startu N1 się nie powidła, podczas gdy na 13 startów Saturna tylko dwa razy pojawiły się usterki, nie grożące jednak katastrofą. Podczas 9 wypraw księżycowych, z tego sześciu zakończonych lądowaniem, na powierzchni Księżyca znalazło się 12 osób, gruntownie przebadano powierzchnię naszego satelity dostarczono na Ziemie 381,7 kilograma próbek księżycowych. Doszło też do ogromnego rozwoju nauki i techniki. Obecnie Amerykanie chcą wrócić na Księżyc, aby zbudować tam bazę do lotu na Marsa, szukać wody, z której można by produkować wodór i tlen, a także helu-3 - paliwa przyszłości. Mają do tego posłużyć nowe rakiety Ares 1 i Ares 5. Jak zaznaczył prof. Wolański, udział Polski w badaniach kosmicznych nie ogranicza się tylko do Pana Twardowskiego. Mikołai Kopernik dokonał przewrotu w astronomii, zaś Jan Heweliusz, jako pierwszy stworzył mapę Księżyca, wykorzystując teleskop własnej konstrukcji. Także rosyjski wizjoner Konstanty Ciołkowski, twórca podstaw badań przestrzeni kosmicznej był synem Polaka. Podczas misji Apollo 15, 16 i 17, astronauci posługiwali się łazikiem "Rover", skonstruowanym przez doktora Mieczysława Bekkera, pracującego dla General Motors. Dr Witold Wiśniowski, dyrektor Instytutu Lotnictwa przypomniał dokonania Instytutu w dziedzinie techniki rakietowej - w latach 50-tych i 60-tych na poligonach na Pustyni Błędowskiej i w Łebie prowadzono próby napędzanych ranketami celów powietrznych, pocisków przeciwpancernych (sterowanych długim na 2 kilometry kablem) i loty rakiet meteorologicznych Meteor-2, które potrafiły się wzbić na wysokość 105 kilometrów. Jednak z przyczyn politycznych Polska musiał przyjąć rozwiązania radzieckie. Później dostarczaliśmy aparaturę naukową dla satelitów.W roku 2006 na politechnice Warszawskiej powołano tak zwaną Grupę Rakietową, która następnie stała się komórką Instytutu Lotnictwa - Pracownią Technologii Kosmicznych. Obecnie pracuje w niej osiem osób - kierownikiem jest mgr Wojciech Florczuk. Opracowano tam wiele projektów rakietowych silników na ciekły i hybrydowy materiał pędny, nową metodę sterowania górnym stopniem rakiety kosmicznej, a także wielostopniowych rakiet nośnych - w oparciu o samodzielnie opracowane, dedykowane oprogramowanie. Jak twierdzi, w Polsce można by produkować silniki rakietowe - w tym ekologiczne - zasilane metanem - i dobrze zarabiać, wystrzeliwując satelity z kosmodromu w Gujanie Francuskiej przy użyciu naszych rakiet. Skonstruowanie takiej rakiety kosztowałoby około 30-40 milionów złotych, ale szybko mogłoby się zwrócić. Poza tym realizacja programu przyniosłaby dalsze korzyści dla rozwoju technologii i gospodarki W Pracowni Technologii Kosmicznych pracuje się także nad biopaliwem do rakiet i samolotów, uzyskiwanym z lnianki, rośliny świetnie rosnącej na ubogiej glebie. Niestety, nie ma warunków do prac na wieksza skale - barkuje funduszy i wciąż nie należymy do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Wprawdzie trzeba by płacić składki, jednak mielibyśmy ułatwiony dostęp do nowych technologii.(PAP)
FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony