Przejdź do treści
Źródło artykułu

Hongkong: linie lotnicze zachowają sloty lotniskowe mimo ograniczonego w ruchu

Linie lotnicze latające do i z Hongkongu zachowają do marca prawo do opłaconych wcześniej slotów lotniskowych mimo zawieszenia połączeń w związku z protestami społecznymi w Hongkongu – podał w czwartek hongkoński Departament Lotnictwa Cywilnego.

Wiele linii lotniczych, w tym flagowy przewoźnik Cathay Pacific Airways Ltd, z siedzibą i główną bazą w międzynarodowym porcie lotniczym Hongkong, zostało zmuszonych do czasowego zawieszenia połączeń Hongkongiem z powodu spadku liczby pasażerów.

Miało to związek z gwałtownych starciami manifestantów z policją w ramach trwających od czerwca protestów. Zamieszki wpłynęły niekorzystnie na całą branżę turystyczną, a także na transport powietrzny – zaznacza Reuters.

W normalnych warunkach uzyskanie slotów lotniskowych w Hongkongu jest niezwykle trudne i kosztowne. Ich wykupienie zapewnia danej linii lotniczej prawo do korzystania z lotniska w określonych godzinach.

Sloty są płatne i są bardzo drogie. Tacy przewoźnicy, jak South African Airways i Malaysia's AirAsia Group zazwyczaj ostro rywalizują o ich uzyskanie. Ma to związek z ograniczeniami w przepustowości pasów startowych. W Hongkongu są tylko dwa pasy startowe, a trzeci zostanie do użytku dopiero w 2024 r.

Dotychczas obowiązywała tam zasada "use-it-or-lose-it", co oznacza, że niewykorzystane sloty nie mogły być przekazywane innemu przewoźnikowi; wiązało się to z przepadkiem dostępu do pasa startowego i miejsc do parkowania w Hongkongu.

Jak podaje Reuters, Departament Lotnictwa Cywilnego postanowił zawiesić obowiązywania powyższej zasady do końca obecnego sezonu tj. 28 marca.

Dyrekcja lotniska w Hongkongu podała w czwartek, że od początku obecnego sezonu (tj. od 27 października) liczba pasażerów odprawianych i przyjmowanych na lotnisku w Hongkongu zmniejszyła się o 13 proc., natomiast liczba obsługiwanych rejsów spadła o 6,1 proc.

W Hongkongu od czerwca trwają masowe antyrządowe protesty. Ich uczestnicy domagają się demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie działań policji. Popierana przez Pekin szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam wykluczyła jednak jakiekolwiek ustępstwa.

W niedzielnych wyborach do rad dzielnic Hongkongu obóz demokratyczny zadał druzgocącą porażkę stronnictwu prorządowemu. Zwycięstwo demokratów zostało powszechnie odebrane jako dowód na duże poparcie społeczne dla trwających protestów, mimo że w ostatnich miesiącach stawały się one coraz bardziej gwałtowne.

Od czaerca do aresztów trafiło 5800 uczestników manifestacji i pikiet.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony