Data publikacji:
24.09.2010 8:20
Źródło artykułu
Hiszpania: polscy piloci ćwiczą z kolegami z NATO
24.09. Madryt (PAP) - Czterech polskich pilotów F-16 uczestniczy w hiszpańskim Albacete w międzynarodowym kursie, gdzie ćwiczą współdziałanie w wielonarodowych formacjach i rozwijają umiejętności przywódcze."Tego typu ćwiczenia to liga mistrzów w Europie, jeśli chodzi o taktyczne lotnictwo wojskowe, jeśli się nie gra na odpowiednim poziomie, zaczyna się odstawać. Żeby grać wśród najlepszych, trzeba na takie ćwiczenia przyjeżdżać " - ocenia major Marcin Modrzewski z 32. bazy lotnictwa taktycznego w Łasku.Szef programu Tactical Leadership Programme, hiszpański pułkownik Ignatio Bengoechea, mówiąc o korzyściach z udziału w przedsięwzięciu podkreśla, że daje ono doświadczenia z użycia różnych samolotów przenoszących różne uzbrojenie, zwiększenie skuteczności, umiejętności planowania."Siły powietrzne poszczególnych państw mogą symulować pewne typy statków powietrznych, typy zagrożenia z ziemi, a tutaj tu przyjeżdżają różne kraje z różnym sprzętem i można po prostu dobrze poćwiczyć" - zaznacza major Modrzewski.Jak powiedział Modrzewski, polskie F-16 Block 52+ są na obecnym kursie najnowocześniejsze, po zawieszeniu przed kilku dniami lotów Eurofighterów. "Nasz samolot jest też wielozadaniowy, możemy w ćwiczeniach wypełnić każdą lukę. Mamy najlepszą rakietę powietrze-powietrze, najlepszy radar, najlepsze uzbrojenie do bombardowania precyzyjnego" - wylicza pilot."Żadne państwo nie może sobie pozwolić na wylot 20 samolotów różnych typów dziennie, tutaj to się dzieje codziennie" - tłumaczy Modrzewski korzyści z udziału w TLP. Wyjaśnia, że w kraju dopasowanie taktyki do uzbrojenia przenoszonego przez znane mu F-16 nie jest problemem. "Tutaj, jeśli mam zaplanować uderzenie 20 samolotów na 19 celów, to muszę zebrać informację, jakie uzbrojenie przenoszą Mirage F-1, Mirage 2000D, Tornado tej czy innej wersji; z jaka precyzją, z jakiej wysokości może uderzyć. Tę wiedzę trudno symulować, to co innego niż faktyczny lot, który jest potem oceniany" - mówi.Sposób oceny misji także zalicza do szczególnych korzyści, jakie daje udział w TLP. "To kurs, szkoła, gdzie mówi się, co zostało zrobione dobrze, co źle". "Poza tym wszystkie misje mają określony poziom ryzyka. W jednych nie pozwolimy sobie na żadne straty, w innych godzimy się, żeby połowa z nas umarła, to wszystko podlega analizie i tego się tu uczymy" - dodaje major.Modrzewski zaznacza, że w Albacete ćwiczy się nie tylko działania wojenne, jak ataki na cele naziemne i walkę powietrzną, ale także scenariusze czasu pokoju, na przykład przelot nad wodami międzynarodowymi. Chodzi wtedy o wyćwiczenie procedur zgodnych z międzynarodowym prawem. "Są przepisy, jak się zachować jako samolot przechwytujący i jako samolot przechwytywany, to wiedza bardzo potrzebna pilotom, którzy operują w systemie dyżurów obrony powietrznej" - tłumaczy.Tactical Ledarship Programme to międzynarodowa organizacja powołana do rozwijania umiejętności stosowania taktyki NATO w międzynarodowych operacjach. Została powołana w 1978 roku przez Belgię, Kanadę, Niemcy Holandię, USA i Wielką Brytanię. Obecnie tworzy ją i finansuje 10 państw członkowskich, Polska ma status gościa i płaci za udział swoich lotników w kursach. TLP wykorzystuje doktrynę NATO, ale formalnie nie należy do struktur sojuszu. Początkowo kursy TLP odbywały się w Niemczech, a od 1989 roku w Belgii, gdzie po raz pierwszy w ubiegłym roku szkolili się Polacy. W ubiegłym roku TLP przeniesiono do Hiszpanii, m.in., ze względu na lepszą pogodę. Ta jednak w czwartek nie dopisała. Loty nie odbywały się z powodu nisko wiszących deszczowych chmur.Jakub Borowski (PAP)brw/ sp/
Źródło artykułu
Komentarze