Data publikacji:
28.04.2010 22:04
Źródło artykułu
Gen. Andrzej Błasik spoczął na Powązkach
28.04. Warszawa (PAP) - Generał Andrzej Błasik, dowódca Sił Powietrznych, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, spoczął w środę na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. "Czekają na ciebie niebiańskie eskadry" - powiedział nad grobem jego zastępca gen. dyw. Krzysztof Załęski.W nabożeństwie żałobnym i w pogrzebie uczestniczyli żołnierze jednostek z całego kraju - wojsk lotniczych, obrony powietrznej i radiotechnicznych, przedstawiciele lotnictwa wojskowego innych państw, attaches wojskowi, uczniowie i studenci szkół lotniczych, lotnicy cywilni. Szef BBN Stanisław Koziej przekazał rodzinie przyznany generałowi pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, minister obrony Bogdan Klich akt nominacji na najwyższy generalski stopień.Dziekan Sił Powietrznych ks. płk Józef Srogosz mówił w homilii podczas mszy św. odprawionej przed pogrzebem w Katedrze Polowej WP, że zmarły cieszył się opinią świetnego pilota i dowódcy z wielkimi perspektywami. "Był człowiekiem ambitnym, pracowitym, koleżeńskim, oddanym przyjacielem. Kochał lotniczą gapę i szachownicę" - mówił. "Mało kto wiedział, że w jego mundurze i kombinezonie zawsze był wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej" - dodał.Na cmentarzu generała Błasika pożegnała córka. "Mieliśmy tyle wspólnych planów i marzeń. Tato, wszystko było dopiero przed nami. Mieliśmy zwiedzić razem tyle miejsc, miałeś prowadzić mnie do ślubu, tak bardzo pragnąłeś w przyszłości cieszyć się wnukami. Dlaczego odszedłeś bez pożegnania, tak nagle?" - mówiła. "Wiemy, jak bardzo kochałeś wznosić się w powietrze. Tam odpoczywałeś, tam czułeś wolność. Będziemy iść przez życie tak, jak nas nauczyłeś, choć już nikt nie wypełni tej pustki, którą pozostawiłeś" - powiedziała.Minister obrony Bogdan Klich przypomniał, że Błasik miał zostać dowódcą Sił Powietrznych na kolejną trzyletnią kadencję. Chwalił Błasika za przedstawiony przez niego "fachowy, mądry i obiecujący" wieloletni program rozwoju lotnictwa i zmian w systemie szkolenia. "Byłeś prawdziwym gospodarzem Sił Powietrznych" - powiedział, podkreślając inteligencję i wiedzę generała oraz dbałość o warunki służby podległych mu żołnierzy."Pamiętam twoje szklane oczy i bladą twarz, kiedy 23 stycznia 2008 roku powiadomiłeś mnie o katastrofie CAS-y. Kiedy zakończyliśmy prace nad raportem, przyszedłeś i powiedziałeś: - Do tych kilkudziesięciu zaleceń komisji dodam jeszcze 42 własne zadania, aby to się już nigdy nie powtórzyło. I na końcu zeszłego roku zameldowałeś, że wszystkie zostały wykonane" - wspominał Klich. Zapewnił, że będzie bronić dorobku gen. Błasika jako dowódcy Sił Powietrznych.Jak powiedział p.o. szef Sztabu Generalnego gen. broni Mieczysław Stachowiak, ceremonia pogrzebowa Błasika zamyka jeden z najtragiczniejszych rozdziałów w historii współczesnych sił zbrojnych. "Na wieczną wartę odchodzi ostatni z naszych dowódców, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Żegnamy wspaniałego pilota i wybitnego dowódcę" - mówił. Zaznaczył, że generał "pasję latania harmonijnie łączył z wielką pracą, jaką wykonał na ziemi". "Spoczywał na nim wielki ciężar odpowiedzialności, jakim było dowodzenie Siłami Powietrznymi. To zadanie realizował na jedynkę ponaddźwiękową, tak aby szedł siwy dym" - przytoczył ulubione powiedzenie gen. Błasika.Dowódca Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Europie gen. Roger A. Brady podkreślał zaangażowanie Błasika we współpracę w ramach NATO i dwustronne przedsięwzięcia polsko-amerykańskie. "Ilekroć planowaliśmy ćwiczenia lub wspólne operacje bojowe, jednej rzeczy mogłem być pewien - polskie Siły Powietrzne tam będą" - mówił, przypominając pracę polskich kontrolerów ruchu lotniczego w Afganistanie i misje patrolowania nieba nad państwami bałtyckimi. "Był człowiekiem niezwykłej wizji, charakteru i odwagi, nic dziwnego, że władze cywilne i wojskowe wybrały go, by poprowadził wasz kraj w przestworza XXI wieku" - powiedział Brady. Porównał Błasika do Kazimierza Pułaskiego i Francisa Gabreskiego - Franciszka Gabryszewskiego - amerykańskiego asa myśliwskiego polskiego pochodzenia, "którzy poświęcili się sprawie większej niż oni sami".Zastępca Błasika gen. dyw. Krzysztof Załęski określił swojego zmarłego szefa jako wymagającego, ale sprawiedliwego dowódcę, podkreślał jego wkład we wprowadzanie do służby F-16, zmiany w strukturze Sił Powietrznych i modernizację wojsk radiotechnicznych, w tym rozmieszczenie NATO-wskich radarów dalekiego i średniego systemu Backbone i radarów średniego zasięgu Odra. "Udajesz się tam, gdzie czekają na ciebie niebiańskie eskadry" - powiedział i zapewnił, że jego rodzina otrzyma od wojska opiekę."Żołnierz ma wiele obowiązków, ale ma jedno prawo - być dobrze dowodzony. Ty nam to zapewniłeś" - mówił rektor-komendant dęblińskiej Szkoły Orląt gen. bryg. Jan Rajchel.Podczas ceremonii pożegnalny lot dla swego dowódcy wykonały cztery samoloty Iskra, zostawiając na niebie biało-czerwoną smugę. Orkiestra odegrała nie tylko marsz pogrzebowy, ale i skoczny Marsz Lotników."On, jak prawdziwy dowódca, ostatni schodzi z tego pola rozpaczy" - powiedział poseł Franciszek Stefaniuk.Pogrzeb generała Błasika to ostatni z pogrzebów 96 ofiar smoleńskiej katastrofy. Generał spoczął, jak wielu innych, którzy zginęli 10 kwietnia, w alei zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Wcześniej zostali tu pochowani m.in. sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik, wiceprzewodniczący ROPWiM Stanisław Mikke, szef BBN Aleksander Szczygło, szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak, szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor, prezes NBP Sławomir Skrzypek, kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński, twórca ceremoniału wojskowego gen. dyw. Kazimierz Gilarski, kanclerz Orderu Wojennego Virtuti Militari gen. dyw. Stanisław Nałęcz-Komornicki, prezydencki kapelan ks. Roman Indrzejczyk, lekarz prezydenta gen. bryg. Wojciech Lubiński, przewodnicząca klubu PiS Grażyna Gęsicka, troje członków załogi samolotu, funkcjonariusze BOR. Prezydencka para została pochowana na Wawelu; wielu spoczęło na cmentarzach w swoich rodzinnych stronach.W katastrofie zginęło 96 osób udających się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej - prezydent Lech Kaczyński z małżonką, członkowie rodzin pomordowanych, najwyżsi dowódcy wojska, parlamentarzyści, duchowni, osoby towarzyszące delegacji i załoga samolotu.(PAP)brw/ abr/ bk/
Źródło artykułu
Komentarze