Gdańsk. Samorządowcy protestują przeciwko podwyżkom opłat terminalowych na lotniskach regionalnych
Konferencję w tej sprawie zwołały władze województwa pomorskiego oraz prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu w Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.
Byli na niej obecni marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz, wiceprezydent Sopotu Marcin Skwierawski oraz prezes lotniska Tomasz Kloskowski.
Mieczysław Struk powiedział, że władzom lokalnym, jako właścicielom lotniska zależy na tym żeby wzrost opłat nie spowodował likwidacji części połączeń łączących Gdańsk zwłaszcza z południem Europy. Podkreślił, że połączenia z greckimi wyspami oraz miastami południa Europy były bardzo popularne w tym roku oraz podnoszą prestiż gdańskiego lotniska.
"Polska Agencja Żeglugi Powietrznej szykuje nam te podwyżki, które ograniczą ilość połączeń. Już w tej chwili trwają dywagacje wśród przewoźników na temat przeniesienia części lotów w inne tańsze miejsca, takie jak porty lotnicze na Ukrainie" - mówił Struk.
Zwrócił się z apelem do polskiego rządu, by zweryfikował stanowisko PAŻP.
Prezydent Gdańska Wojciech Szczurek dodał, że mieszkańcy Pomorza i inni Polacy przyzwyczaili się, że elementem jakości życia jest mobilność transportowa oparta o regionalne lotniska.
"Żywimy obawę, że te podwyżki będą skutkować ograniczeniem ilości połączeń, a przez to ograniczeniem bardzo istotnego elementu jakości życia, który zaakceptowali mieszkańcy Pomorza i innych regionów. Mamy przekonanie, że nasz region rozwija się turystycznie i gospodarczo dzięki połączeniom lotniczym" - tłumaczył apel do premiera Szczurek.
Wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz zwrócił uwagę, że prócz podwyżek opłat terminalowych głównym problemem jest sytuacja finansowa PAŻP.
"Wybrano najprostszy, ale najgorszy dla nas, mieszkańców, osób które korzystają z lotniska; sposób poprawy finansowej Agencji. Czyli obciążenie opłatami, można powiedzieć podatkami, nas wszystkich" - mówił Aleksandrowicz.
Według niego, podwyżki mogą spowodować mniejsze zainteresowanie regionem potencjalnych inwestorów, którzy zwracają uwagę na siatkę połączeń lotniczych.
Prezes Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Tomasz Kloskowski podkreślił, że w sprawie podwyżek nie było żadnych konsultacji między władzami lotnisk regionalnych, a Agencją.
Teraz ten czarny sen zaczyna się spełniać. Wczoraj prezes Ryanair Michael O’Leary na konferencji prasowej w Warszawie zapowiedział, że za miesiąc otwiera się niebo na Ukrainie, czyli coś co my mieliśmy w 1994 roku, po którym nastąpiła eksplozja ruchu lotniczego w naszym kraju i zastanawia się, czy dziesięć nowych samolotów nie przenieść z Polski na Ukrainę" - mówił Kloskowski i dodał, że tylko w Trójmieście są zbazowane trzy samoloty Ryanair i każde przeniesienie maszyny do innego kraju, to strata określonej ilości połączeń lotniczych.
"Protestujemy przeciwko niszczeniu dobrze rozwijającego się rynku lotniczego na poziomie lokalnym i próbie przerzucenia skutków pandemii Covid-19 na porty regionalne i linie lotnicze, a co za tym idzie na pasażerów, mieszkańców naszego regionu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się jakiejkolwiek podwyżce opłat: terminalowej i trasowej, zaproponowanej przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, a popieranej przez polski rząd" - napisali w liście do premiera Mateusza Morawieckiego trójmiejscy samorządowcy.
Marszałek województwa i prezydenci podpisani pod pismem podkreślają, że "w pandemii linie lotnicze, porty i touroperatorzy każdego dnia walczą o przetrwanie. Dane finansowe wskazują na ich wielomilionowe straty. A zapowiadane podwyżki uderzą w nich wprost po raz kolejny. W praktyce mogą też zostać przeniesione na pasażerów w podwyższonej cenie biletów lotniczych. Pasażerowie są najmniej winni pandemii. Ponadto podwyżki wpłyną na spadek popytu na usługi lotnicze i osłabią cały polski rynek lotniczy. Bezpośrednio uderzą także w kondycję portów regionalnych i pogorszą sytuację lokalnej i całej polskiej gospodarki" - piszą władze samorządowe i apelują o "zrewidowania pomysłu na podniesienie opłat, który będzie miał katastrofalne skutki".
Pod listem do premiera Morawieckiego podpisali się: Marszałek Województwa Pomorskiego - Mieczysław Struk, prezydent Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdyni - Wojciech Szczurek, prezydent Sopotu - Jacek Karnowski.
Jak powiedział w poniedziałek w Katowicach wiceminister infrastruktury Marcin Horała, trwają rozmowy ws. zapowiedzianych podwyżek opłat za obsługę operacji lotniczych, być może uda się je trochę zmniejszyć.
W przedłożonej propozycji przewidziano podwyższenie od 1 stycznia 2022 r. opłat: terminalowej (dotyczy pojedynczej operacji lotniczej): dla Lotniska Chopina z 343,08 zł w 2021 r. do 524,58 zł – wzrost o 181,50 zł (o 53 proc.), a dla Portów Lotniczych Regionalnych z 791,12 zł dla 2021 r. do 1347,76 zł – wzrost o 556,64 zł (wzrost o 70 proc); oraz trasowej – z kwoty 195,70 zł dla 2021 r. do kwoty 245,81 zł – wzrost o 50,11 zł (wzrost o 26 proc).
Przewidujący wzrost opłat za obsługę lotów projekt "Planu skuteczności działania służb żeglugi powietrznej na lata 2020–2024" trafi do 1 października br. do Komisji Europejskiej, celem weryfikacji i oceny pod kątem zgodności z prawem. Projekt, zgodnie z wymogami europejskimi, przygotował Urząd Lotnictwa Cywilnego; opłaty terminalową i trasową pobiera Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
Urząd Lotnictwa Cywilnego poinformował w poniedziałek PAP, że Prezes ULC na bieżąco zapoznaje się i weryfikuje wszystkie opinie i uwagi przedstawicieli branży lotniczej do projektu planu, jest również w stałym kontakcie z Ministrem Infrastruktury w tej sprawie.
Jak zaznaczył Urząd, ostateczny kształt opłat ma zagwarantować bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej, poprzez m. in. utrzymanie wszystkich służb w gotowości do obsługi rosnącego po pandemii ruchu lotniczego. Niezbędne jest inwestowanie w nowoczesne technologie, które zoptymalizują i zapewnią obsługę tego ruchu - podkreślił ULC. (PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ mmu/
Komentarze