Gawlik: resort skarbu sprawdza umowy hedgingowe LOT
Resort skarbu bada okoliczności zawierania kontraktów na zakup paliwa przez Polskie Linie Lotnicze (PLL) LOT - poinformował w Sejmie w czwartek wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
Sprawa dotyczy podpisania przez LOT tzw. umów hedgingowych na paliwo. W lipcu ub.r. przewoźnik podpisał kontrakt na zakup paliwa na dwa lata. Cena za baryłkę ropy wynosiła wtedy 140 dol. W czwartek cena baryłki tzw. lekkiej ropy wynosiła niewiele ponad 43 dol. Związkowcy z PLL LOT zamierzają złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie kontraktów na zakup paliwa.
"Strata LOT-u jest znacząca. (...) Strata na umowach hedgingowych związanych z paliwem wynosi ok. 300 mln, to jest fakt" - powiedział Gawlik. Dodał, że LOT nie jest jedynym przewoźnikiem, który ma trudną sytuację. Powodów tej sytuacji jest kilka, jedną z nich jest recesja.
Wiceminister poinformował, że "zostały powołane stosowne komisje i rada nadzorcza i minister skarbu państwa bada sposoby, zawieranie i okoliczności tych umów. - podkreślił.
W opinii wiceministra, należałoby się zastanowić, czy umowy hedgingowe na kursy walut powinny być zawierane. "Skutki tych umów w przypadku LOT są dotkliwe i one mogą się przeciągnąć nawet na 2010 r.(...). Gdyby cena paliwa wzrastała, to automatycznie wynik LOT-u będzie lepszy" - podkreślił.
Poseł Marek Suski (PiS) dopytywał wiceministra dlaczego LOT zawarł umowę na dwa lata.
"Jeśli ktoś się zna na hedgingu, to wie, że się nie zawiera umów na 2 lata, tylko zawiera się umowę na 3 miesiące czy pół roku. Szczególnie kiedy było wiadome, że to jest +górka cenowa+ (dla baryłki ropy naftowej - PAP). Zawarcie umowy na dwa lata za taką cenę, jest po prostu kardynalnym błędem" - argumentował Suski.
"Nie twierdzę, że w kwietniu, maju czy w lipcu ub.r. nikt nie zawarł żadnej umowy , ale te hedgingowe umowy, które dzisiaj skutkują takim wynikiem były zawarte w przeszłości. (...) Być może panu prezesowi Dariuszowi Nowakowi (prezesowi LOT - PAP) brakło wyobraźni w tym momencie" - powiedział Gawlik. Dodał, że resort na bieżąco kontroluje płynność finansową LOT.
Według wiceministra, zarząd LOT-u wymaga wzmocnienia, bo skład trzyosobowy jest niewystarczający. Jak powiedział, ogłoszono postępowanie, które ma rozszerzyć skład zarządu.
"Mam nadzieję, że rada nadzorcza, która się zbiera 12-13 styczna, podejmie stosowne decyzje" - powiedział Gawlik.
W grudniu ub.r. Nowak podczas spotkania z dziennikarzami poinformował, że rada nadzorcza ogłosiła wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko członka zarządu. Zgłoszenia kandydatów były przyjmowane do 5 stycznia 2009 r.
Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji PLL LOT. Pozostałe akcje są w rękach syndyka Swissaira, byłego inwestora w LOT, poprzez spółkę SAirLines B.V. (25,1 proc.) oraz pracowników (6,93 proc.).
Sprawa dotyczy podpisania przez LOT tzw. umów hedgingowych na paliwo. W lipcu ub.r. przewoźnik podpisał kontrakt na zakup paliwa na dwa lata. Cena za baryłkę ropy wynosiła wtedy 140 dol. W czwartek cena baryłki tzw. lekkiej ropy wynosiła niewiele ponad 43 dol. Związkowcy z PLL LOT zamierzają złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie kontraktów na zakup paliwa.
"Strata LOT-u jest znacząca. (...) Strata na umowach hedgingowych związanych z paliwem wynosi ok. 300 mln, to jest fakt" - powiedział Gawlik. Dodał, że LOT nie jest jedynym przewoźnikiem, który ma trudną sytuację. Powodów tej sytuacji jest kilka, jedną z nich jest recesja.
Wiceminister poinformował, że "zostały powołane stosowne komisje i rada nadzorcza i minister skarbu państwa bada sposoby, zawieranie i okoliczności tych umów. - podkreślił.
W opinii wiceministra, należałoby się zastanowić, czy umowy hedgingowe na kursy walut powinny być zawierane. "Skutki tych umów w przypadku LOT są dotkliwe i one mogą się przeciągnąć nawet na 2010 r.(...). Gdyby cena paliwa wzrastała, to automatycznie wynik LOT-u będzie lepszy" - podkreślił.
Poseł Marek Suski (PiS) dopytywał wiceministra dlaczego LOT zawarł umowę na dwa lata.
"Jeśli ktoś się zna na hedgingu, to wie, że się nie zawiera umów na 2 lata, tylko zawiera się umowę na 3 miesiące czy pół roku. Szczególnie kiedy było wiadome, że to jest +górka cenowa+ (dla baryłki ropy naftowej - PAP). Zawarcie umowy na dwa lata za taką cenę, jest po prostu kardynalnym błędem" - argumentował Suski.
"Nie twierdzę, że w kwietniu, maju czy w lipcu ub.r. nikt nie zawarł żadnej umowy , ale te hedgingowe umowy, które dzisiaj skutkują takim wynikiem były zawarte w przeszłości. (...) Być może panu prezesowi Dariuszowi Nowakowi (prezesowi LOT - PAP) brakło wyobraźni w tym momencie" - powiedział Gawlik. Dodał, że resort na bieżąco kontroluje płynność finansową LOT.
Według wiceministra, zarząd LOT-u wymaga wzmocnienia, bo skład trzyosobowy jest niewystarczający. Jak powiedział, ogłoszono postępowanie, które ma rozszerzyć skład zarządu.
"Mam nadzieję, że rada nadzorcza, która się zbiera 12-13 styczna, podejmie stosowne decyzje" - powiedział Gawlik.
W grudniu ub.r. Nowak podczas spotkania z dziennikarzami poinformował, że rada nadzorcza ogłosiła wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko członka zarządu. Zgłoszenia kandydatów były przyjmowane do 5 stycznia 2009 r.
Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji PLL LOT. Pozostałe akcje są w rękach syndyka Swissaira, byłego inwestora w LOT, poprzez spółkę SAirLines B.V. (25,1 proc.) oraz pracowników (6,93 proc.).
Źródło artykułu
Komentarze