Przejdź do treści
Źródło artykułu

Firma, która ma ochraniać port w Pyrzowicach, nie ma ubezpieczenia

Zewnętrzna spółka ochroniarska, która od 18 marca miała zastąpić Straż Graniczną na lotnisku w Pyrzowicach, nie może rozpocząć pracy, bo żadna z firm nie chciała zawrzeć z nią umowy ubezpieczenia.

Władze lotniska uważają, że wynika to ze źle skonstruowanego rozporządzenia resortu finansów, które weszło w życie jesienią ubiegłego roku; zastanawiają się, jak rozwiązać ten problem.

W wyniku zmiany prawa lotniczego, w marcu z polskich lotnisk zniknie Straż Graniczna. Nowelizacja dopuszcza możliwość rozbudowania własnych służb lotniskowych lub zlecania firmom zewnętrznym usług świadczonych w portach lotniczych. Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze (GTL), zarządzające pyrzowickim lotniskiem, wybrało to drugie rozwiązanie. W rozpisanym przetargu na świadczenie usług ochrony zwyciężyła firma Gwarant, której około 100 pracowników miało od 18 marca zastąpić Straż Graniczną m.in. przy odprawach pasażerów.

Jak powiedział w środę PAP szef pionu bezpieczeństwa na lotnisku w Pyrzowicach Piotr Uchroński, problem powstał jesienią ubiegłego roku, kiedy w życie wszedł akt wykonawczy do Ustawy o ochronie osób i mienia - rozporządzenie resortu finansów, dotyczące obowiązkowego ubezpieczenia OC. Według niego, już na etapie projektowania rozporządzenia firmy ubezpieczające zgłaszały uwagi co możliwości spełniania niektórych zapisów. Chodzi m.in. o zbyt szerokie określenie odpowiedzialności ubezpieczyciela.

„Firma Gwarant rzeczywiście wygrała przetarg, natomiast nie możemy podpisać z nią umowy, bo nie jest ona w stanie zawrzeć ważnego ubezpieczenia, zgodnego z rozporządzeniem. Gdybyśmy podpisali umowę, narażalibyśmy się na sankcje, nawet karne” - powiedział Uchroński.

Tymczasem inna firma ochroniarska startująca w przetargu na ochronę pyrzowickiego lotniska twierdzi, że ma zawartą umowę ubezpieczenia, którą wynegocjowała tylko sobie znanymi sposobami. Nie chciała jednak władzom portu pokazać polisy. Jeżeli port nie podpisze umowy z Gwarantem, teoretycznie port mógłby podpisać umowę z tą drugą firmą.

„Jeżeli jednak i ta firma nie będzie mieć ważnego i zgodnego z rozporządzeniem ubezpieczenia, to stajemy przed nie lada problemem, związanym z funkcjonowaniem lotniska” - podkreślił Uchroński i dodał, że problem dotyczy też innych portów, gdzie Straż Graniczną mają zastąpić zewnętrzne firmy ochroniarskie.

Przedstawiciele GTL zastanawiają się, co dalej. Wiadomo, że Straż Graniczna nie zostanie na lotnisku ani dnia dłużej niż wskazano w prawie lotniczym. Pracowników wyłonionej w przetargu firmy nie jest w stanie zastąpić kilkudziesięciu pracowników wewnętrznej służby ochrony lotniska. Choć większość z nich jest przeszkolonych jak odprawiać pasażerów i ma certyfikat bezpieczeństwa, wydany przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, to jednak przesunięcie ich do tych zadań powodowałoby lukę bezpieczeństwa w innych częściach lotniska.

Przeciwko dopuszczeniu pracowników zewnętrznych firm do ochrony lotniska protestowała Solidarność. Związkowcy przekonywali, że zarząd portu w Pyrzowicach zamiast korzystać z firm zewnętrznych, powinien rozbudowywać własne służby.

Międzynarodowy Port Lotniczy „Katowice” w Pyrzowicach należy do największych lotnisk w Polsce. W ubiegłym roku skorzystało z niego 2,55 mln pasażerów. Port zakończył rok niewielkim wzrostem liczby odprawionych podróżnych - było ich prawie 0,5 proc. więcej niż w poprzednim, mimo załamania na rynku lotniczym w Europie.(PAP)

kon/ je/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony