Finansowy „dobry start” dla powrotu astronautów na Księżyc
Zgodnie z ambitnym planem NASA chce wysłać astronautów na południowy biegun Księżyca już w 2024 r.
W marcu wiceprezydent Mike Pence ponaglił NASA, aby przyspieszyła lądowanie na Srebrnym Globie i zaplanowała je na 2024 rok zamiast na 2028.
Pomóc ma w tym wsparcie budżetu Agencji, jakie zapowiedział prezydent USA. W przyszłym roku NASA ma otrzymać dodatkowe 1,6 mld. dolarów na prace nad księżycowym programem nazwanym Artemis.
To imię greckiej bogini, bliźniaczej siostry Apolla.
Podczas, gdy w programie Apollo NASA wysłała na Księżyc łącznie 12 astronautów (mężczyzn), teraz polecieć mają mężczyźni i kobiety. Stąd nazwa odnosząca się do bogini.
„Mam córkę, która ma 11 lat i chcę widzieć ją na tej samej pozycji, na jakiej widzi siebie dzisiejszy, zróżnicowany pod względem płci korpus astronautów. Chcę aby miała możliwość polecenia na Księżyc” - powiedział Jim Bridenstine.
„W latach 60-tych młode kobiety nie miały możliwości, by widzieć się w takiej roli” - dodał.
Według administratora NASA dodatkowe pieniądze to dobry start, lecz aby księżycowy program się powiódł, w kolejnych latach konieczne będzie dalsze wsparcie budżetu agencji.
„To dobry punkt wyjścia, bardzo uczciwa propozycja ze strony administracji, pozwalająca nam trzymać się razem i iść do przodu” - stwierdził Bridenstine.
Wsparcie musi jeszcze zostać zatwierdzone przez kongres, lecz mimo związanych z tym obaw administrator NASA nie przewiduje kłopotów.
Warto wspomnieć, że w projekcie Artemis kluczową rolę odgrywają prywatne przedsiębiorstwa, a także współpraca międzynarodowa.
Zaledwie w ubiegłym tygodniu Jeff Bezos zaprezentował makietę budowanego w jego w jego firmie Blue Origin księżycowego lądownika. (PAP)
mat/ zan/
Komentarze