ETS: brak oceny środowiskowej nie zawsze daje prawo do odszkodowania
Mieszkaniec, którego dom stracił na wartości z powodu sąsiedniej inwestycji, np. rozbudowy lotniska, nie wywalczy odszkodowania, powołując się jedynie na brak oceny środowiskowej - orzekł w czwartek unijny Trybunał. Szkoda ma dotyczyć człowieka, a nie domu.
Sprawa, którą rozpatrywał Trybunał Sprawiedliwości UE (zwany potocznie Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) - choć dotyczyła mieszkanki Wiednia - ma duże znaczenie także dla mieszkańców i inwestorów w Polsce. Dotyczy bowiem oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko - czyli oceny środowiskowej.
W Polsce taka ocena jest również wymagana, a jej celem jest to, by jeszcze na etapie planowania inwestycji, przewidzieć zagrożenia dla środowiska i by im przeciwdziałać lub je ograniczać. Wymóg przeprowadzenia oceny środowiskowej wynika z ustawy z 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Polska ustawa wdraża w tym zakresie przepisy unijne.
Brak takiej oceny stał się powodem skargi Jutty Leth - mieszkanki Wiednia, której dom znajdował się w strefie bezpieczeństwa wiedeńskiego lotniska. Lotnisko było kilkakrotnie rozbudowywane, co spowodowało, że wartość domu należącego do Leth znacznie spadła, głównie z powodu hałasu.
W trakcie rozbudowywania lotniska nie były przeprowadzane oceny środowiskowe, co wykorzystała Leth, pozywając do sądu państwo austriackie oraz kraj związkowy Dolna Austria. Domagała się 120 tys. euro odszkodowania (około pół miliona złotych). Oprócz tego chciała, by sąd stwierdził odpowiedzialność państwa i kraju związkowego za szkody, które powstaną w przyszłości.
W pozwie Leth powoływała się przede wszystkim na obowiązującą wówczas dyrektywę 85/3371. Obecnie w tym zakresie obowiązuje dyrektywa 2003/35/WE przewidująca udział społeczeństwa w odniesieniu do sporządzania niektórych planów i programów.
Gdy sprawa trafiła do austriackiego Sądu Najwyższego, ten nie rozstrzygnął sprawy, tylko zwrócił się z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości UE. Miał bowiem wątpliwości, czy z powodu braku oceny oddziaływania na środowisko można żądać odszkodowania o charakterze czysto majątkowym.
W czwartek Trybunał odpowiedział na to pytanie negatywnie (sygn. C-420/11). Wyjaśnił, że celem unijnej dyrektywy jest ochrona przed skutkami inwestycji, w tym hałasu, dla człowieka, a nie przed oddziaływaniem jej na wartość dóbr majątkowych, takich jak np. dom czy inne nieruchomości.
Trybunał wyjaśnił natomiast, że można starać się o odszkodowanie, gdy hałas ma taki wpływ na budynek, że "staje się on mniej zdatny do pełnienia swej funkcji", przez co cierpi człowiek, jego jakość życia i ewentualnie jego zdrowie. To jednak powinny już badać za każdym razem sądy krajowe - stwierdził ETS.
Natomiast sam brak oceny oddziaływania na środowisko, mimo że naruszający dyrektywę, nie daje prawa do dochodzenia odszkodowania za szkodę czysto majątkową wywołanej spadkiem wartości nieruchomości - orzekł Trybunał. "Wniosek ten wypływa z prawa Unii i pozostaje bez uszczerbku dla mniej restrykcyjnych norm prawa krajowego w dziedzinie odpowiedzialności państwa" - dodał. (PAP)
kjed/ drag/
Komentarze