Ekspert: bojownicy korzystają w Syrii z dronów podczas działań wojennych
Zaprezentowany niedawno przez jedną z organizacji powiązanych z Al-Kaidą materiał wideo pokazuje bezzałogowy statek powietrzny lądujący na budynku będącym częścią koszarów wojsk syryjskich. Walczący po stronie reżimu w Damaszku Hezbollah opublikował materiał ilustrujący atak na siły Dżabat Fatah al-Szam, czyli dawnego Frontu al-Nusra. Szyiccy bojownicy zrzucili z drona mały materiał wybuchowy.
Amerykański wojskowy podkreśla, że Waszyngton z niepokojem przyjmuje doniesienia o wykorzystywaniu dronów przez walczące w Syrii strony. Dowódcy wojsk USA mieli wystosować w tej sprawie ostrzeżenie do przebywających w tym kraju żołnierzy.
Przewodniczący projektu Airways, który monitoruje powietrzne działania zbrojne, w tym w Syrii, Chris Woods powiedział, że przystosowane do działań zbrojnych drony mogą siać postrach w szeregach przeciwników.
"Istnieje wiele sposobów na uzbrojenie dronów - w pociski rakietowe, ładunki wybuchowe. Można je też roztrzaskać o cel. To sprzęt, którego obawiano się od lat, a teraz stało się to rzeczywistością" - tłumaczył Woods.
W ostatnim czasie wiele organizacji islamistycznych publikowało materiały wideo przedstawiające wykorzystanie dronów obserwacyjnych. Również siły wierne prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi korzystały z tanich kwadrokopterów do szpiegowania przeciwników. Także IS korzystało z tych urządzeń do kręcenia materiałów propagandowych, na przykład ilustrujących zdobycie irackiego miasta Faludża.
Większość z działających na Bliskim Wschodzie organizacji ma dostęp tylko do lekkich urządzeń, których cena nie przekracza 3 tys. dolarów. Nie są one w stanie podnieść, ani tym bardziej przetransportować pocisków lub cięższych ładunków wybuchowych. Wyjątkiem jest Hezbollah, który korzysta z wojskowego sprzętu dostarczonego przez Iran.
Od września 2014 roku międzynarodowa koalicja dowodzona przez USA przeprowadziła w Syrii ok. 5,4 tys. nalotów na cele związane z IS. Szacuje się, że drony dokonały 7 proc. wszystkich nalotów amerykańskiego lotnictwa w Syrii i Iraku. Z bezzałogowych statków powietrznych korzystają w Syrii także Rosjanie. (PAP)
lm/ mal/
Komentarze