Przejdź do treści
Źródło artykułu

E.Klich: nie zamierzam podawać się do dymisji

Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Edmund Klich powiedział w środę PAP, że nie zamierza podawać się do dymisji. Nad wnioskiem o jego odwołanie komisja będzie głosować 1 lutego.

O tym, że jest wniosek o odwołanie Klicha, poinformował we wtorek wiceprzewodniczący komisji Andrzej Pussak. Ani on, ani inni członkowie komisji nie chcą komentować sprawy. Jak powiedział w środę PAP Edmund Klich, 1 lutego komisja w głosowaniu zdecyduje, czy skierować wniosek do ministra transportu. Może on odwołać szefa PKBWL na wniosek komisji, uchwalony bezwzględną większością głosów.

"Nie mam zamiaru podawać się do dymisji. Czekam na decyzję ministra, jeśli komisja skieruje do niego ten wniosek, a spodziewam się, że tak się stanie, że większość członków komisji zagłosuje za moim odwołaniem" - powiedział Klich.

Nie odpowiedział na pytanie, jakie zarzuty są we wniosku o jego odwołanie ani kto się pod nim podpisał. "Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, bo już poprzednio mówiono, że ja ujawniam wewnętrzne pisma komisji, żeby wpłynąć na tych, którzy będą głosować" - tłumaczył Klich.

Powiedział jednak, że zarówno pierwsza próba jego odwołania, która miała miejsce w styczniu 2011 r., jak i obecna, "wiąże się ze sprawami katastrofy smoleńskiej". Zastrzegł przy tym, że nie chodzi o informacje, które w poniedziałek ujawniła prokuratura wojskowa. Śledczy badający katastrofę smoleńską powiedzieli m.in., że nie mają obecnie opinii jednoznacznie wskazującej, że w kokpicie był gen. Andrzej Błasik. "To nie dotyczy tych bieżących spraw. Wniosek został wcześniej złożony" - powiedział Klich.

Według informacji mediów autorem wniosku o odwołanie Klicha jest albo jeden z dwóch wiceprzewodniczących PKBWL, albo jej członek Tomasz Makowski. "Nie mam komentarza na ten temat, a prośbę o sprostowanie wysłałem do źródła, czyli do +Naszego Dziennika+" - powiedział PAP Makowski, o którym "ND" napisał, że to on złożył wniosek. Z kolei Pussak zaprzeczył, by to on złożył wniosek, a drugi wiceprzewodniczący PKBWL Maciej Lasek powiedział, że nie ma zwyczaju wypowiadać się na temat wewnętrznych spraw PKBWL.

Wniosek o odwołanie Klicha to niejedyny spór między nim a członkami PKBWL. W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa umorzył postępowanie karne przeciw Klichowi z prywatnego aktu oskarżenia o zniesławienie, który skierował do sądu członek i b. przewodniczący PKBWL Stanisław Żurkowski. Klichowi za taki czyn groziło do roku więzienia.

W sprawie chodziło o dwie wypowiedzi w TVN24 z przełomu stycznia i lutego 2011 r. Klich zarzucał członkom komisji brak profesjonalizmu, "bylejakość", brak zaangażowania w wykonywanie obowiązków, nierozliczanie się z wyjazdów służbowych, lobbowanie na rzecz badania wypadków spadochronowych i trwonienie pieniędzy podatników.

Sąd umorzył jednak postępowanie w tej sprawie, bo uznał, że wypowiedzi Klicha to nie fakty, lecz oceny, które nie podlegają weryfikacji w postępowaniu karnym. Ponadto zwrócił uwagę, że większość wypowiedzi nie dotyczyła samego Żurkowskiego, lecz członków komisji jako grupy, której nie może reprezentować jedna osoba.

Pełnomocnik Żurkowskiego adwokat Marek Zawadzki zapowiedział złożenie zażalenia na decyzję sądu. Sam Żurkowski nie chciał komentować ani sądowej sprawy z Klichem, ani wniosku o jego odwołanie z komisji.

Na początku 2011 roku Komisja przyjęła już wniosek o odwołanie Klicha. Wtedy na dymisję nie zgodził się jednak ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Jak podawały wówczas media, 13 z 15 członków komisji zarzucało Klichowi m.in., że jego "bierna postawa" we współpracy z rosyjskim Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym spowodowała, iż w ostatecznym raporcie MAK na temat katastrofy smoleńskiej nie uwzględniono wielu wniosków strony polskiej.

Również wtedy Klich mówił, że nie zamierza podawać się do dymisji.

Klich jest szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych od 2006 roku. 16 stycznia 2011 r. minister infrastruktury wyznaczył go na stanowisko przewodniczącego PKBWL na 5 lat. Grabarczyk mówił wcześniej, że "raczej nie dostrzega przeciwwskazań" do nominacji Klicha na następną kadencję.(PAP)

ral/ bno/ bk/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony