Davutoglu: Turcja i NATO stwierdziły naruszenie przestrzeni przez Rosję
W sobotę tureckie MSZ poinformowało, że dzień wcześniej rosyjski Su-34 mimo ostrzeżeń w języku rosyjskim i angielskim naruszył przestrzeń powietrzną Turcji. W związku z incydentem wezwany został rosyjski ambasador w Turcji.
"Rosja nie może zataić naruszenia naszej przestrzeni powietrznej. Nie jest możliwe ukrycie takiego incydentu, jeśli do niego doszło, lub zaaranżowanie naruszenia, jeśli się ono nie wydarzyło" - oświadczył Davutoglu na konferencji prasowej w Rijadzie.
W sobotę Ankara ostrzegła, że Rosja będzie ponosić odpowiedzialność za niepożądane konsekwencje wszelkich tego typu incydentów. "To naruszenie jest wyraźną wskazówką, że działania Rosji zmierzają do eskalacji problemów mimo jasnych ostrzeżeń ze strony naszego kraju i NATO" - zaznaczyła Turcja.
Także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że Rosja musi respektować przestrzeń powietrzną Sojuszu.
Natomiast rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że "nie było żadnego naruszenia tureckiej przestrzeni powietrznej przez samoloty rosyjskiego lotnictwa w Syrii".
W listopadzie 2015 roku Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec Su-24, który oskarżyła o naruszenie mimo ostrzeżeń przez 17 sekund swojej przestrzeni powietrznej w pobliżu granicy z Syrią, co wywołało kryzys w stosunkach między obu państwami. Moskwa zaprzecza i twierdzi, że samolot w ogóle nie znalazł się w tureckiej przestrzeni. W wyniku strącenia samolotu zginął rosyjski pilot. W odpowiedzi Rosja wprowadziła kroki odwetowe wobec Turcji, głównie o charakterze gospodarczym.
Rosyjskie lotnictwo od 30 września 2015 roku prowadzi operację wojskową w Syrii, wymierzoną według Moskwy w pozycje Państwa Islamskiego.(PAP)
ksaj/ kar/
arch.
Komentarze