Chiny: wyroki śmierci za próbę porwania samolotu w Sinkiangu
Trzech mężczyzn skazano we wtorek na śmierć, a jednego na dożywocie za próbę porwania samolotu w zamieszkanym przez Ujgurów regionie autonomicznym Sinkiang (Xinjiang) na północnym zachodzie Chin - podała agencja Xinhua.
W czerwcu władze chińskie informowały o zatrzymaniu sześciu Ujgurów, podejrzanych o próbę porwania samolotu w Sinkiangu i że dwaj z nich zmarli potem w wyniku obrażeń, odniesionych w walce z załogą i pasażerami samolotu.
Jednak mająca siedzibę w Niemczech organizacja zrzeszająca Ujgurów na uchodźstwie, Światowy Kongres Ujgurów, twierdzi, że nie była to wcale próba porwania, a jedynie awantura o miejsce w samolocie.
Zarzuty wobec skazanych we wtorek przez sąd w mieście Hotan w Sinkiangu obejmowały m.in. utworzenie organizacji terrorystycznej i korzystanie z materiałów wybuchowych. Xinhua twierdzi, że skazani przyznali się i nie kwestionowali zarzutów.
Agencja pisze, że mężczyźni przygotowywali swą akcję całymi miesiącami - chcieli porwać samolot za granicę lub - w razie niepowodzenia - zniszczyć go, detonując ładunki wybuchowe. Według agencji Xinhua wkrótce po starcie wstali z miejsc "wykrzykując ekstremistyczne slogany religijne" i zaatakowali kabinę pilotów fragmentami metalowej kuli inwalidzkiej, zaostrzonymi na końcach. Załoga i pasażerowie obezwładnili ich, gdy mężczyźni usiłowali zdetonować ładunki wybuchowe.
W Sinkiangu stosunki między wyznającymi islam Ujgurami, a Chińczykami są od lat bardzo napięte. W 2009 roku doszło tam do starć na tle etnicznym, w których zginęło ok. 200 osób. Wielu Ujgurów czuje się dyskryminowanych i uciskanych przez Chińczyków. Skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Pekin zarzuca ugrupowaniom ujgurskim dążenia separatystyczne i terroryzm.
Mniejszość ujgurską w Sinkiangu szacuje się na ponad 8 mln osób. Region ten ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla. (PAP)
az/ ap/
Komentarze