Chaos na lotnisku opóźnił rozpoczęcie lekkoatletycznych mistrzostw Afryki
Impreza miała rozpocząć się w środowy ranek. Ze względu na wspomniane kłopoty tego dnia odbędzie się tylko niewielka część z pierwotnie zaplanowanych konkurencji. Pierwsze zmagania przesunięto z godzin porannych na późno popołudniowe, a większość przełożono na kolejne dni.
Afrykańska konfederacja lekkoatletyczna skwitowała sprawę, mówiąc o "problemach organizacyjnych". Więcej szczegółów zdradzili zawodnicy.
Marokańska skoczkini wzwyż Rhizlane Siba poinformowała, że ona i jej koleżanki i koledzy z reprezentacji utknęli na trzy dni w Lagos, czekając na przesiadkowy lot i w tym czasie otrzymali niewielką pomoc."Nie trenowaliśmy przez trzy dni, a przez dwa nie odżywialiśmy się właściwie" - zaznaczyła.
Jak dodała, ekipa Maroka spędziła w tym czasie jedną noc w hotelu, ale resztę czasu przesiedziała na lotnisku.
Na portalach społecznościowych można obejrzeć zdjęcia czołowych afrykańskich lekkoatletów śpiących na podłodze lotniska w otoczeniu swoich bagaży. Trzy dni w Lagos spędziła też reprezentacja RPA, z mistrzynią olimpijską z Rio de Janeiro na 800 m Semenyą i srebrnym medalistą tych igrzysk w skoku w dal Luvo Manyongą.
Kenijczycy utknęli na dwie doby i niewiele brakowało, by w ogóle zrezygnowali z udziału w MŚ.
Pierwotnie impreza miała odbywać się właśnie w Lagos, ale przeniesiono ją do Asaby. (PAP)
an/ krys/
Komentarze