Były pilot Boeingów opowiedział o lataniu i...składaniu modeli
Kasprowicz przygodę z lotnictwem rozpoczął od modelarstwa, które czynnie uprawia do dziś.
"Modele składałem już w szkole podstawowej, w latach 50. Nożyczki, klej - tak się to wszystko zaczęło" - powiedział PAP Life pilot.
"Później trafiłem do aeroklubu lubelskiego i trafiłem na szkolenie szybowcowe. Następnie, w latach 70. odbyłem szkolenie samolotowe" - dodał pilot, który w ub. roku przestał latać na samolotach pasażerskich. Dziś lata na niedużych maszynach sportowych i na szybowcach.
Kasprowicz dodał, że w ciągu 36 lat, jego czynnej kariery lotniczej, w tym międzykontynentalnych lotów pasażerskich na odrzutowcach Boeing 737 nie spotkał się z naprawdę groźną sytuacją.
"Samoloty to takie same urządzenia, jak inne: czasem coś się zepsuje, czasem coś nie zadziała. Zdarzało się, że musieliśmy zawrócić, wyłączyć w powietrzu silnik, czy przerwać start, ale nie przypominam sobie jakichś zdarzeń mrożących krew w żyłach" - powiedział pilot.
Jego zdaniem, choć dzisiaj pilot coraz rzadziej zdany jest na swój "nos i intuicję", ponieważ wykonanie większości czynności zapewniają dziś maszyny, to "latanie jest bardzo fajne".
"Chciałbym być marynarzem" - westchnął doświadczony lotnik, odpowiadając na pytanie, czy podobnie jak marynarze w porcie, piloci mają "dziewczyny na każdym lotnisku".
Kasprowicz to również wielki fan latania szybowcowego, które uważa za "kwintesencję lotnictwa". Nadal składa też czynnie modele, a jego ostatnim "dzieckiem" jest model przedwojennego polskiego samolotu RWD - 10. Podczas sobotniego spotkania wręczył odznaki modelarskie młodym adeptom tej sztuki, związanym z sekcją modelarską Aeroklubu Warszawskiego
Lech Kasprowicz urodził się 1948 r. Pracę w PLL LOT podjął w latach 70. Latał m.in. na Boeingach 737 i Tu-154.(PAP Life)
maz/ tom/
Komentarze