Burze śnieżne w USA spowodowały śmierć 19 osób; Nowy Jork sparaliżowany
W wypadkach samochodowych na oblodzonych drogach w stanach Arkansas, Karolina Północna, Kentucky, Tennessee i Wirginia zginęło co najmniej 14 osób. Przy odgarnianiu śniegu w Nowym Jorku zmarły dwie osoby. W stanie Maryland – jedna osoba. Dwoje ludzi straciło życie z powodu wyziębienia organizmu w stanie Wirginia.
W miejscowości Redhouse w stanie Maryland (272 km od stolicy kraju Waszyngtonu) grubość pokrywy śnieżnej sięga 96,5 cm. Opadom śniegu i porywistemu wiatrowi towarzyszy gołoledź. Widoczność nie przekracza 400 m. Drogi w Karolinie Północnej pokryte są 1,25 cm warstwą lodu.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio oświadczył, że intensywność śnieżycy w największym mieście USA przewyższyła prognozy i nie oczekuje się, by śnieg przestał tam padać przed niedzielą. Jego pokrywa może przekroczyć nawet 76,2 centymetra grubości – zaznaczył. Wyraził też opinię, że tegoroczna zima może okazać się jedną z pięciu najgorszych w USA od czasu, gdy prowadzone są regularne obserwacje meteorologiczne. W 2006 roku zanotowano 68,3 cm opadów, w 1947 toku – 65,5 cm, a w 1888 roku – 53,5 cm.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo ogłosił w sobotę stan nadzwyczajny, zarządzony już wcześniej w 10 innych stanach. Mieszkańców wezwano, by pozostali w domach i nie utrudniali pracy pługów odśnieżających drogi. Nowojorskie metro obsługuje wyłącznie linie, które biegną pod powierzchnią ziemi. W całym stanie do godz. 7 rano w niedzielę (godz. 13 w Polsce) obowiązuje zakaz ruchu kołowego dla samochodów prywatnych.
W komunikacji powietrznej anulowano ponad 8 tys. rejsów. Ruch w powietrzu będzie ograniczony w Nowym Jorku przez całą niedzielę. Jeden z największych przewoźników amerykańskich "United Airlines" zawiesił wszystkie loty do i z lotniska Dulles International w Waszyngtonie do poniedziałku.
Stany wód na wschodnim wybrzeżu są przekroczone. Chociaż wywołany wichurą przybór wód Atlantyku był miejscami wyższy niż w trakcie huraganu Sandy ponad trzy lata temu, to ogólna sytuacja powodziowa jest na razie znacznie mniej dramatyczna niż wtedy. (PAP)
mars/
Komentarze