Budzanowski: LOT rozmawia z Boeingiem o szybkim powrocie dreamlinerów
Pierwsze spotkanie zarządu polskiego przewoźnika z przedstawicielami Boeinga odbyło się w piątek w Warszawie. Firmy uzgodniły, że wpłaty zaliczek za maszyny, które miały trafić do Polski w 2014 roku, zostają odroczone. Według spółki prawdopodobnie już latem boeingi 787 dreamliner ponownie zaczną latać na trasach polskiego przewoźnika.
"Po pierwszym spotkaniu LOT z Boeingiem nie spodziewajmy się, że od razu będzie wszystko rozwiązane. To są rozmowy biznesowe między spółkami. Dajmy czas na to, aby oni się mogli normalnie porozumieć" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Budzanowski. Wyjaśnił, że podczas rozmów spółki z producentem samolotów podnoszone są dwie kwestie - przywrócenia na trasy samolotów B787 oraz odszkodowania. Wyjaśnił, że chodzi o jak najszybszą naprawę dwóch samolotów należących do PLL LOT, a które zostały w połowie stycznia uziemione przez Boeinga, a także trzech kolejnych, które LOT miał otrzymać do końca marca. Dostawy zostały na razie wstrzymane.
"To są dwie sprawy, które równolegle muszą być realizowane przez spółkę (...) i będą one w dalszym ciągu podnoszone w toku kolejnych spotkań i moich interwencji" - powiedział minister.
Budzanowski ma nadzieję, że samoloty B787 na trasy LOT-u wrócą wcześniej. Zaznaczył jednak, że nie jest to uzależnione od spółki, ale od amerykańskich władz i wyników testów na tych maszynach.
Po piątkowym spotkaniu LOT informował, że oczekuje, iż należące do niego 787 będą jednymi z pierwszych, które zostaną przywrócone do eksploatacji. Rzecznik spółki Marek Kuciński podał, że jednym z punktów programu były prawne i finansowe aspekty związane z uziemieniem samolotów 787. Spółki uzgodniły, że wpłaty zaliczek za maszyny, które miały trafić do Polski w 2014 roku zostają odroczone. Zgodnie z wcześniejszym harmonogramem spółki LOT do końca marca miał mieć pięć egzemplarzy B787, w 2014 r. miał otrzymać dwa kolejne takie samoloty i w 2015 r. ostatni, czyli ósmy. Obecnie LOT ma dwie maszyny B787, obydwie jednak są uziemione - jedna na chicagowskim lotnisku O'Hare, a druga na płycie warszawskiego Lotniska Chopina.
Eksploatację 50 przekazanych dotąd użytkownikom maszyn Boeing 787 wstrzymano bezterminowo 16 stycznia, a amerykański Krajowy Zarząd Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), FAA i agendy technicznego nadzoru lotnictwa w innych krajach starają się wykryć przyczyny usterek w akumulatorach.
Teraz koncern Boeing Co. zapewnia, że dreamlinery są "całkowicie bezpieczne", nie ma zagrożenia zapalenia się akumulatorów. Za kilka tygodni maszyny mają znów wystartować. (PAP)
aop/ pad/ mag/
Komentarze