Przejdź do treści
Krzysztof Lenartowicz z flagą USA na tle Boeinga/ fot. Paweł Kralewski
Źródło artykułu

Piloci to w większości ludzie z obsesją na punkcie latania...

Z Krzysztofem Lenartowiczem pilotem samolotowym, jednym z wyszkolonych na 787, w kontekście odbioru Dreamlinera dla PLL LOT, rozmawia Paweł Kralewski

Krzysztof Lenartowicz – (ur. w 1949 r. Zakopane). Pilot samolotowy i szybowcowy. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Przez 3 lata studiował Astronomię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nalot ogólny: na samolotach około 22000 godzin, na szybowcach ponad 1000 godzin.

Indywidualny Mistrz Świata i dwukrotny indywidualny Mistrz Europy w samolotowym lataniu precyzyjnym, Mistrz Świata w Mistrzostwach Rajdowo-nawigacyjnych (1986). Łącznie posiada 20 medali w Mistrzostwach Świata i Europy, wielokrotny mistrz Polski. Od 1977 roku pracuje w PLL LOT jako pilot samolotów AN-24, TU-154 i B-767. Jeden z pierwszych polskich pilotów w barwach PLL LOT, którzy w 1989 rozpoczęli pracę na samolotach firmy Boeing.
Ogółem wylatał ponad 22 000 godzin.

Lata sportowo na szybowcach i samolotach lekkich. Prywatnie - mąż oraz ojciec dwóch córek i syna (wszyscy "zarażeni" lotnictwem).


Paweł Kralewski: Jak czuje się pilot, który leci po jeden z najnowocześniejszych samolotów na Świecie?

Krzysztof Lenartowicz: Wiadomo, że piloci to w większości ludzie z obsesją (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) na punkcie latania i wszystkiego, co się z tym wiąże. Polecą na wszystkim, ale oczywiście im większy i bardziej skomplikowany sprzęt tym większe wyzwanie i satysfakcja z opanowania nowej maszyny.

PK: Ile podobnych maszyn ostatecznie będzie w dyspozycji PLL LOT i kiedy to nastąpi?

KL: W kwietniu 2013 będzie latać w barwach PLL LOT już 5 samolotów, a przez następne 3 lata powinien pojawiać się 1 dodatkowy samolot. Czyli powinno ich być 8 do 2016 roku.

PK: Czy Dreamliner 787 w porównaniu do 767, to rzeczywisty przeskok technologiczny?

KL: Tak, to samolot zbudowany według zupełnie nowej konwencji. Przede wszystkim zastąpiono większość konstrukcji metalowych elementami z tworzyw sztucznych. W porównaniu z dotychczasowymi konstrukcjami ten samolot jest wyposażony w znacznie większą liczbę urządzeń zasilanych energią elektryczną.

PK: Czym zasadniczo odróżnia się od 767 w kwestii obsługi i pilotażu? Odczucia z punktu widzenia pilota?

KL: Pilotażowo jest zbliżony do B767, ale dzięki zastosowaniu technologii „Steer by Wire” (elektryczne przekazywanie sygnałów sterowania samolotem) samolot w pewnych fazach lotu „pomaga” pilotowi w prowadzeniu samolotu.

PK: Jaka różnica, ciekawostka z zajęć w symulatorze, była dla Pana zaskoczeniem?

KL: Owszem – zainstalowanie urządzeń „HUD”, czyli Head-Up Display (wyświetlanie parametrów lotu na przezroczystym ekranie przed przednią szybą) bardzo ułatwia prowadzenie samolotu, szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych.

PK: Gdzie na Świecie i w Europie znajdują się symulatory 787?

KL: Na razie z tego, co wiem to: Seattle (USA), Gatwick (Wielka Brytania), Singapur, Tokio.
Wydaje mi się, że są już nowe lokalizacje, ale nie mam pewności.

PK: Najbardziej interesujące rozwiązania techniczne, pana zdaniem? Lub może coś, co pana zdaniem, można by rozwiązać inaczej?

KL: Konstruktorzy starali się wykorzystać wszystkie najnowsze osiągnięcia i możliwości z dziedziny komputerów. Wydaje mi się, że niektóre urządzenia w trochę bardziej klasycznej technologii byłyby bardziej funkcjonalne. Ale może to kwestia przyzwyczajenia?

PK: Gdyby miał Pan wymienić 3 zasadnicze różnice pomiędzy 767 i 787, jakie by to były?

KL: Technologia wykonania konstrukcji samolotu (tworzywa sztuczne); System utrzymywania odpowiedniego ciśnienia powietrza w kabinie (kompresory elektryczne zamiast poboru powietrza ze sprężarek silników); Programy komputerowe wykorzystywane w systemach samolotu traktowane są jak inne części samolotu, a klasyczne przyrządy pilotażowe zastąpione są elektronicznymi wyświetlaczami.

PK: Czy łatwo było się do nich przyzwyczaić?

KL: Z punktu widzenia pilotów, tylko ostatnia różnica może być rozpatrywana, ale do nowych „gadżetów” łatwo jest się przyzwyczaić.

PK: Czy i w jaki sposób nowoczesne technologie w Pana ocenie wpływają na komfort i higienę pracy?

KL: Odnosząc się do tego właśnie samolotu w kwestii higieny i komfortu pracy wymienić można takie elementy jak: wyższe ciśnienie i wilgotność w kabinie, większy i szybszy dostęp do różnych informacji związanych z wykonywanym lotem, bardziej „czytelne” i jednoznaczne sygnały przekazywane przez systemy samolotu, lepsze możliwości łączności zarówno wewnętrznej (w samolocie) jak i przede wszystkim zewnętrznej (na. Łączność satelitarna).

PK: Według jakiego klucza dobierani byli piloci do floty 787?

KL: Dokładnie tak samo jak na każdy inny typ samolotu. Brane pod uwagę są kwalifikacje i predyspozycje do latania na tego typu sprzęcie oraz oczywiście doświadczenie w lataniu na ciężkich samolotach i specyficznych trasach (loty długodystansowe).

PK: Na koniec nasze dyżurne pytanie, jakiego rodzaju muzyki Pan słucha?

KL: Każdej, która "wpadnie mi w ucho" - nie jestem niestety znawcą muzyki, ale nie wyobrażam sobie życia bez muzyki zarówno poważnej jak i lekkiej (no może nie koniecznie musi być bardzo głośna).

PK: Bardzo dziękuję i życzę dużo przyjemności z pilotowania Boeinga 787 i jak najmniej nieprzewidzianych sytuacji.

KL: Dziękuję!
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony