Przejdź do treści
Źródło artykułu

Białystok: debata o regionalnym lotnisku - w niedzielę referendum

Lotnisko regionalne spełniałoby ważną rolę gospodarczą i jest potrzebne; samorząd województwa sam go jednak nie zbuduje i nie utrzyma - mówili uczestnicy debaty zorganizowanej w środę w Białymstoku. 15 stycznia odbędzie się referendum ws. lotniska w Podlaskiem.

Debatę o regionalnym lotnisku zorganizowały podlaskie media: Gazeta Współczesna, Kurier Poranny, TVP3 Białystok oraz Radio Białystok. W panelach wzięli udział m.in. samorządowcy, ekonomiści i przedsiębiorcy.

Niedzielne referendum, to efekt orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zdecydował, iż takie głosowanie musi być w Podlaskiem przeprowadzone. Pod koniec listopada 2016 roku NSA zajmował się skargą komitetu referendalnego, który odwoływał się od decyzji sejmiku sprzed dwóch lat, gdy ten odrzucił wniosek o przeprowadzenie takiego referendum.

Pytanie w referendum brzmi: "Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?". Za organizację głosowania odpowiada samorząd regionu; według jego szacunków, będzie ono kosztowało blisko 4 mln zł.

W poprzedniej kadencji samorząd województwa podlaskiego zrezygnował z planów budowy regionalnego portu lotniczego. Uznał, że będą trudności ze sfinansowaniem takiej inwestycji i - biorąc pod uwagę prognozowane zainteresowanie lotami - późniejszym utrzymaniem lotniska.

W trakcie środowej debaty w auli Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku dyskutowano m.in. o tym, jakie są szanse na budowę w Podlaskiem regionalnego lotniska, czy dałoby się je utrzymać w przyszłości, czy jego działalność miałaby wpływ na rozwój regionu.

Marszałek województwa Jerzy Leszczyński mówił, że lotnisko jest regionowi potrzebne, ale samorząd nie ma pieniędzy na jego budowę (szacunki mówią o 350-500 mln zł), a z dofinansowania unijnego w obecnej perspektywie budżetowej UE nie można skorzystać.

Mówił też o braku pieniędzy na jego utrzymanie i problemach z lokalizacją, przedstawiał dane, według których dopiero ok. 2040 roku regionalne lotnisko w Podlaskiem obsługiwałoby tylu podróżnych, że nie trzeba byłoby do jego działalności dokładać.

Przedstawiciel komitetu referendalnego Paweł Myszkowski mówił, że trudno będzie oczekiwać, by - w realiach województwa podlaskiego - lotnisko w krótkim czasie stało się samofinansujące, ale - w jego ocenie - spełnia ono funkcję "miastotwórczą i przemysłotwórczą".

Odnosząc się do prognoz dotyczących ruchu lotniczego, Andrzej Parafiniuk z Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego mówił, że należałoby je zaktualizować. Podawał przykład portu lotniczego Lublin, gdzie na 2016 rok zakładano 180 tys. pasażerów, a odprawiono - prawie dwa razy więcej.

Zgodził się ze stanowiskiem marszałka Leszczyńskiego, że trzeba próbować znaleźć pieniądze "z zewnątrz". "Musimy pokazać ogromną mobilizację i - tak naprawdę - zainteresowanie całego regionu tym tematem" - mówił o referendum. Jego zdaniem wraz ze stanowiskiem na "tak" biznesu i świata nauki, wysoka frekwencja w niedzielnym referendum byłaby argumentem, że Podlaskie zasługuje na takie zewnętrzne wsparcie finansowe tej inwestycji.

Redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski" Grzegorz Sobczak mówił, że lotnisko regionalne w Podlaskiem jest potrzebne, choć - w jego ocenie - będzie deficytowe. Podał przykład lotniska Lublin, które nadal jest deficytowe, ale jego pojawienie się - jak mówił, powołując się na władze samorządowe - spowodowało "nakręcenie" lokalnej gospodarki i wzrost dochodów z podatków. "W związku z tym region stać na to, żeby dokładać do lotniska. Takie sprzężenie zwrotne" - mówił Sobczak.

Według prof. Henryka Wnorowskiego z Uniwersytetu w Białymstoku działalność portu lotniczego daje kilka pozytywnych efektów. Za najważniejszy dla gospodarki uznał tzw. efekt katalityczny. "Czyli to, co port lotniczy spowoduje w obszarze przyciągania biznesu, uatrakcyjnienia naszego środowiska biznesowego" - mówił.

Dodał, że można funkcjonować bez lotniska regionalnego, ale Podlaskie - zajmujące w rankingach gospodarczych ostatnie miejsce - jest przykładem, jak źle wpływa to na atrakcyjność inwestycyjną. Mówił, że da się udowodnić, iż takie lotnisko będzie się samofinansować, tylko trudno powiedzieć, "czy będzie to w siódmym, czy w siedemnastym" roku jego działalności. (PAP)

rof/ amac/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony