Mińsk poprosił ICAO o pomoc w zorganizowaniu rozmowy z pilotem Ryanair
Władze w Mińsku zwróciły się do Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) z prośbą o pomoc w zorganizowaniu wywiadu z pilotem Ryanair, który był za sterami samolotu z Aten do Wilna, zmuszonego do lądowania w Mińsku 23 maja.
„Zwróciliśmy się do ICAO z prośbą o pomoc w zorganizowaniu wywiadu z pilotem (samolotu Ryanair), by zrozumieć, czym kierował się, podejmując decyzję o lądowaniu w Narodowym Porcie Lotniczym Mińsk” – powiedział w białoruskiej telewizji państwowej ONT szef departamentu lotnictwa w ministerstwie transportu i komunikacji Arciom Sikorski.
Wskazał on, że białoruska komisja badająca ten incydent chciałaby zapytać pilota, „czym się kierował, podejmując decyzję i dlaczego ze strony załogi doszło do określonych naruszeń instrukcji”, podała agencja Interfax-Zachód.
Grupa ekspertów ICAO, jak informował resort transportu, od poniedziałku przebywa w Mińsku w celu ustalenia okoliczności awaryjnego lądowania samolotu Ryanair z Aten do Wilna.
23 maja na lotnisku w Mińsku doszło do przymusowego lądowania samolotu Ryanair lecącego z Aten do Wilna, rzekomo z powodu informacji o bombie na pokładzie. Następnie białoruskie służby aresztowały lecących tym samolotem opozycyjnego blogera Ramana Pratasiewicza i jego partnerkę, Sofię Sapiegę.
Strona białoruska przedstawia lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku jako awaryjne i przekonuje, że postępowała zgodnie z przepisami. Tuż po lądowaniu samolotu, otoczenie Alaksandra Łukaszenki podało, że osobiście podjął on decyzję o poderwaniu do rejsowego samolotu myśliwca wojskowego. Potem wyjaśniano, że chodziło o „asystę”.
Kraje zachodnie uważają, że doszło do wymuszenia lądowania przy użyciu wojskowego myśliwca i pod naciskiem kontrolerów. Działania Białorusi potępiło wiele rządów, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, „terroryzm państwowy” i „porwanie samolotu”.
Incydent z samolotem Ryanair doprowadził do zakazu lotów nad UE (i Ukrainą) dla samolotów z Białorusi oraz odmowy korzystania z przestrzeni powietrznej Białorusi. Kraje zachodnie zapowiedziały też po incydencie wprowadzenie nowych sankcji wobec władz w Mińsku.
Białoruskie władze zarzucały krajom zachodnim, że nie dążą do wyjaśnienia okoliczności incydentu, wielokrotnie zwracając uwagę, że pilot nie zabrał publicznie głosu w tej sprawie. W mediach państwowych pojawiły się nawet spekulacje, że incydent sprowokowali współpracownicy zatrzymanego blogera Ramana Pratasiewicza.
Komentarze