Przejdź do treści
Źródło artykułu

Barroso: niewiele przemawia za działaniem KE w sprawie Smoleńska

Jest niewiele argumentów prawnych za podjęciem przez Komisję Europejską działań w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej - powiedział we wtorek w Strasburgu przewodniczący KE Jose Manuel Barroso.

Zaznaczył, że polski rząd nie prosił o interwencję, ale KE jest gotowa rozważyć taką prośbę.

Barroso wypowiedział się na ten temat podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, w odpowiedzi na pytanie zadane przez przewodniczącego frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), Michała Kamińskiego.

"KE może działać tylko w sytuacjach, kiedy ma podstawę prawną. Władze polskie nigdy nie zwracały się (o interwencję - PAP), ale jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co możemy zrobić zgodnie z prawem, gdy taka prośba się pojawi" - powiedział Barroso.

Zaznaczył przy tym: "Musimy się zorientować, jaką mamy do tego podstawę prawną. O ile mi wiadomo, był to lot wojskowy, była to wizyta państwowa. Z prawnego punktu widzenia mamy niewiele argumentów do działania ze strony KE". "Ale oczywiście możemy sprawę omówić nieoficjalnie z polskimi władzami bądź innych krajów, które zgłoszą taką prośbę" - powiedział Barroso.

Przewodniczący KE zapewnił, że jest świadomy treści rosyjskiego raportu MAK w sprawie katastrofy, a także reakcji w Polsce na ten dokument. "Mam sporo zrozumienia, choćby ze względu na rozmiary tragedii" - powiedział.

Kamiński pytał Barroso, czy KE zamierza podjąć jakieś kroki w ślad za opublikowaniem raportu MAK w ubiegłym tygodniu. "Polska opinia publiczna przyjęła ten raport z dużym zdumieniem i traktuje go jako dokument, który nie ma charakteru obiektywnego. Zostało udowodnione, że zostały ukryte niewygodne dla Rosji fakty, a raport nakierowany jest na to, by odpowiedzialnością obarczyć polską stronę" - powiedział.

Potem w rozmowie z PAP zapewnił, że jest zadowolony z odpowiedzi Barroso.

"Barroso użył argumentu, że nie ma podstaw do interwencji KE, ponieważ zdaniem KE lot miał charakter wojskowy. Ta deklaracja przewodniczącego wnosi bardzo dużo do dyskusji między Polską a Rosją, bo jak wiemy, jednym z zasadniczych problemów w ocenie tego lotu była ocena, czy ma on charakter wojskowy, czy nie. Rosjanie stoją na stanowisku, że to nie był lot wojskowy, albo że przebiegał w jakiejś mieszanej procedurze. Tu przewodniczący Barroso twierdzi, że jest inaczej i właśnie dlatego KE ma małe podstawy do zajęcia się sprawą" - powiedział Kamiński.

"Po drugie Barroso powiedział, że rząd polski nie zwracał się do KE - co ja uważam za błąd, bo powinniśmy się zwracać do wszystkich możliwych czynników międzynarodowych, a KE wydaje się naturalnym naszym sojusznikiem, bo jest organem najważniejszej - obok NATO - organizacji międzynarodowej, z punktu widzenia Polski" - dodał.

Kamiński kładł nacisk na deklarację Barroso, że jeżeli polski rząd zwróci się o pomoc, to KE tę pomoc rozważy, biorąc pod uwagę aspekty prawne. "Jestem za tę deklarację wdzięczny i nie pozostaje nic innego, jak zaapelować do rządu, aby te słowa przewodniczącego KE potraktował poważnie i zwrócił się do KE".

Zdaniem szefa frakcji EKR, KE mogłaby wykorzystać w kontaktach z Rosją swój autorytet, a także użyć technicznych środków i możliwości, "które są z całą pewnością większe po stronie UE".

Ze Strasburga Michał Kot (PAP)

kot/ ap/ gma/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony