Awaryjne lądowanie Herculesa w Mazar-e Sharīf - nie było błędu załogi
"Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych jest już gotowy, ale nie został jeszcze ogłoszony, ponieważ nie są zakończone wszystkie procedury w tej sprawie. Z dotychczasowych ustaleń wynika jednak, że nie było błędu pilotów" - powiedział ppłk Kupracz, pytany o przyczyny wypadku, w wyniku którego samolot został poważnie uszkodzony.
Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych poinformował, że części Herculesa wróciły do bazy lotniczej w Powidzu i służą jako części zamienne do innych tego typu maszyn.
Samoloty C-130, wyprodukowane w 1970 roku i wyremontowane w USA, Polska otrzymała w ramach bezzwrotnej pomocy wojskowej od rządu amerykańskiego. Pierwszy samolot z tej partii Siły Powietrzne otrzymały w lutym 2009 roku, drugi w kwietniu 2010 roku. Przylot dwóch następnych jest planowany na czerwiec i grudzień 2011.
Ponieważ dostawy opóźniały się z winy dokonującej remontów strony amerykańskiej, jako rozwiązanie tymczasowe Amerykanie czasowo wydzierżawili na swój koszt dwie maszyny dla polskiego wojska.
Jeden z tych samolotów uległ wypadkowi w Afganistanie 5 lutego 2010 roku, podczas lotu powrotnego do Polski. Powodem były prawdopodobnie gwałtowne manewry w powietrzu i zniszczenia spowodowane nadmiernym przeciążeniem, a potem trudnym lądowaniem uszkodzonego samolotu.
Według TVN24, która dotarła do raportu komisji, przyczyną awaryjnego lądowania była usterka elektroniki - przerwa w zasilaniu większości urządzeń w kokpicie, w tym sztucznego horyzontu.
C-130 Hercules, mogący zabrać na pokład blisko 20 ton ładunku, to obecnie największy samolot transportowy polskiego wojska. Polskie załogi latały tymi maszynami do Hiszpanii, Gruzji, Iraku i Afganistanu, zrzucając skoczków i zasobniki na spadochronach, przewożąc ludzi i sprzęt potrzebny polskim samolotom F-16 podczas zagranicznych ćwiczeń. (PAP)
gdyj/ mhr/
Komentarze