Aktor wyrzucony z samolotu zrozumiał błąd
Incydent z udziałem aktora Josha Duhamela doczekł się komentarza z ust samego zainteresowanego. Przed tygodniem w asyście policji opuszczał pokład samolotu po tym, gdy odmówił wyłączenia telefonu komórkowego. Dziś o całej sprawie mówi krótko: duża lekcja pokory.
"Nauczyłem się, że lepiej jest zawsze go wyłączać" - oznajmił 38-letni aktor, a miał na myśli swók nowoczesny telefon. Duhamel przed odlotem z lotniska La Guardia w Nowym Jorku do Kentucky był kilkakrotnie proszony przez stewardessę o wyłączenie urządzenia. Gdy aktor po raz kolejny odmówił, załoga samolotu podjęła decyzję o zawróceniu z pasa startowego na lotnisko i wysadzeniu krnąbrnego pasażera.
"To nie była przyjemna chwila" - przyznał Duhamel, prywatnie mąż piosenkarki Fergie, w wywiadzie dla programu "Access Hollywood". "Wszystko już w porządku, dostałem nauczkę" - dodał aktor dotychczas znany z filmu "Pewnego razu w Rzymie", a teraz też z tego, że nie lubi wyłączać telefonów podczas lotów do Kentucky. (PAP Life)
mad/ tom/
People.com
Komentarze