Przejdź do treści
Źródło artykułu

Afgańscy piloci, którzy schronili się w Tadżykistanie, opuścili ten kraj

Grupa afgańskich pilotów wojskowych, która po przejęciu władzy przez talibów schroniła się w Tadżykistanie, wyleciała we wtorek do ZAE - podał Reuters. Lotnicy spędzili w obozach internowania trzy miesiące. W ich sprawie interweniował Kongres USA i weterani.

Zgodnie z informacjami, jakie ewakuowani piloci podali w mediach społecznościowych, samolot z afgańskimi wojskowymi wyleciał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

To już ostatnia grupa wojskowych z Afganistanu, których wyszkolili Amerykanie i których obiecali niegdyś wywieźć z regionu. Wśród lotników jest 29-letnia afgańska pilotka w zaawansowanej ciąży. We wrześniu, w ramach umowy wynegocjowanej przez USA z władzami Uzbekistanu, większa grupa afgańskich pilotów i innego personelu wojskowego wyjechała z tego kraju, udając się do ZEA.

Negocjacje z rządem w Duszanbe okazały się bardziej czasochłonne - pisze Reuters. Przez wiele tygodni amerykańscy dyplomaci nie byli dopuszczani do przetrzymywanych w Tadżykistanie pilotów. Wtorek przyniósł przełom w sprawie.

W sumie na pokładzie samolotu znalazło się 190 osób - podał Pentagon. To o 40 więcej niż wynosił stan osobowy w trzech obozach internowania, jakie utworzono w Tadżykistanie po przybyciu lotników z Afganistanu. Piloci przylecieli do tego kraju w swoich myśliwcach. Ocenia się, że dzięki ich ucieczce i systematycznemu niszczeniu infrastruktury na lotniskach wojskowych talibowie nie mają szans na zbudowanie własnej floty powietrznej.

"To wielka ulga" - ocenił David Hicks, emerytowany generał brygady, który stoi na czele organizacji charytatywnej "Operation Sacred Promise", stawiającej sobie za cel ewakuację i przesiedlenie personelu afgańskich sił powietrznych z regionu do USA. Media amerykańskie podkreślają w komentarzach, że Bliski Wschód jest pierwszym etapem w drodze lotników z Afganistanu do USA.

Latem, w ciągu zaledwie kilku tygodni talibowie opanowali niemal cały Afganistan; 15 sierpnia przejęli kontrolę nad Kabulem. Uciekająca armia afgańska pozostawiła po sobie otrzymany od Amerykanów sprzęt; uzbrojenie, które miało służyć do walki z talibami stało się częścią arsenału talibów.

Według źródeł Agencji Reutera, talibowie przejęli ponad 2000 Humvee i do 40 statków powietrznych, w tym przypuszczalnie śmigłowce UH-60 Black Hawk, śmigłowce szturmowe oraz drony rozpoznawcze ScanEagle. CNN podawał, że w ręce talibów wpadło też 20 samolotów szturmowych A-29 Tucano.

W ostatnich tygodniach wycofująca się armia USA przeprowadzała akcję niszczenia części sprzętu tak, by nie mógł być później użyty.Przeprowadzano naloty na warsztaty naprawcze i magazyny. Ponadto wycofujący się piloci afgańskich sił powietrznych unieruchomili pozostawione na lotniskach samoloty i śmigłowce, wymontowując z nich układy elektroniczne.

Kluczowe znaczenie ma jednak brak personelu, ponieważ do obsługi trzeba wykwalifikowanego i doświadczonego personelu, a samo utrzymanie tych maszyn wymaga odpowiednich umiejętności, konserwacji i części zamiennych. Exodus pilotów z Afganistanu praktycznie uniemożliwia jakikolwiek sukces talibów na tym polu - podkreślają media w USA. (PAP)

mars/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony