Adamczyk: na lotniskach i w PKP działają procedury na wypadek koronawirusa
Adamczyk przypomniał, że zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister zdrowia Łukasz Szumowski apelowali, aby w debacie na temat koronawirusa nie używać nieprawdziwych informacji.
"Bardzo mi przykro, że pani (Małgorzata) Kidawa-Błońska w swoim wystąpieniu nie dość, że pomówiła służby, których zadaniem jest dbałość o bezpieczeństwo pasażerów, podała nieprawdę. Jestem przekonany, że nieprawdę, którą jej przygotowali, zasuflowali jej współpracownicy" - powiedział.
Chodzi o fragment poniedziałkowej wypowiedzi Kidawy-Błońskiej, gdy kandydatka KO na prezydenta pytała: "Jak wytłumaczyć przypadek z soboty, kiedy pacjentka, która przyleciała z Korei, (...) mówiła na lotnisku, że się źle czuje, została wsadzona do samolotu i dopiero karetką zabrano ją w Krakowie".
Adamczyk zapewnił, że "sobotni lot z Korei, Polskich Linii Lotniczych LOT odbywał się zgodnie z procedurami i również zgodnie z procedurami zabezpieczono bezpieczeństwo pasażerów".
Powiedział, że kapitan samolotu i szefowa pokładu wraz z personelem zadbali o to, "aby wszyscy pasażerowie wracający z Korei do Polski zostali przebadani". "Pytano ich na okoliczność możliwości wystąpienia objawów chorobowych. W Warszawie na lotnisku do samolotu weszły ekipy medyczne, zmierzyły temperaturę wszystkim pasażerom. Pasażerka, którą prawdopodobnie miała na myśli pani marszałek Kidawa-Błońska, nie miała podwyższonej temperatury, co wynika z karty lokalizacyjnej" - powiedział minister.
Następnie pasażerka ta poleciała do Krakowa i na tamtejszym lotnisku została zbadana. "Pobrano od niej kartę lokalizacyjną i jest pod stałą opieką służb medycznych, pod kontrolą wojewódzkiego inspektora sanepidu i powiatowego inspektora sanepidu. I tutaj procedury działają" - zapewnił minister.
"Bardzo żałuję, że wysiłek wszystkich tych osób, które codziennie wkładają bardzo dużo sił, energii w to, aby zminimalizować możliwość zarażenia, są w ten sposób, poprzez takie fake newsy, nieprawdziwe informacje, niweczone" - podkreślił Adamczyk.
Minister odniósł się także do pytań o możliwość pomiaru temperatury ciała pasażerów poprzez kamery termowizyjne.
"Szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego wydał w tej sprawie zalecenie, że jeżeli w jednym dniu 60 proc. samolotów będzie poddane badaniu temperatury ciała pasażerów, wówczas trzeba będzie wprowadzić pomiar za pomocą kamer termowizyjnych. Na dzisiaj Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego wydała dyrektywę w sprawie koronawirusa i zaleca badanie temperatury ciała pasażerów na pokładach samolotów" - powiedział. Poinformował, że użycie kamer jest testowane na lotniskach w Krakowie i Wrocławiu.
Adamczyk powiedział również, że na początku minionego tygodnia Inspekcja Transportu Drogowego przekazała do wszystkich przedsiębiorców instrukcje dla kierowców samochodów, którzy wybierali się do państw zagrożonych koronawirusem. "Ponadto Inspekcja Transportu Drogowego zabezpieczyła wszystkie 18 międzynarodowych linii autobusowych. Na pierwszym przystanku przeprowadza kontrolę i badanie - na pierwszym przystanku (...) z kierunków południowych, w tym przede wszystkim z Włoch" - powiedział.
"Jeśli chodzi o samochody indywidualne, nie jesteśmy w stanie uszczelnić granicy, jest to praktycznie niemożliwe" - dodał.
Zapewnił, że inspektorzy transportu drogowego oraz służby graniczne mają pełną wiedzę i procedury na wypadek, gdyby w autokarze lub samochodzie osobowym znajdowała się osoba z podejrzeniem koronawirusa.
Poinformował, że także przewoźnicy kolejowi mają przygotowane procedury na wypadek pojawienia się pasażerów z objawami zakażenia koronawirusem.(PAP)
autorka: Olga Zakolska
ozk/ mrr/
Komentarze