4,7 tys. zatrudnionych w Norwegian Air straci pracę
Cztery spółki zależne linii lotniczych Norwegian w Szwecji i Danii ogłosiły w poniedziałek bankructwo, co firma tłumaczy brakiem wsparcia ze strony rządów tych krajów. Przewoźnik rozwiązał umowy z pracownikami w Europie i USA. Utrata pracy grozi 4,7 tys. osób.
Jak odnotowała agencja Reutera, wskutek likwidacji działających w Szwecji i Danii spółek zależnych Norwegian Air zatrudniających pilotów i personel pokładowy, przewoźnik rozwiązał kontrakty z zatrudnionymi w Stanach Zjednoczonych, a także w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Szwecji oraz Finlandii. Łącznie bez pracy ma pozostać ok. 4,7 tys. osób w tych krajach. Zwolnienia nie dotkną na razie ok. 700 pilotów i 1,3 tys. członków personelu pokładowego z Norwegii, Francji oraz Włoch.
"Zrobiliśmy wszystko, co się dało, żeby uniknąć podjęcia tych drastycznych decyzji. Prosiliśmy rząd szwedzki i duński o wsparcie publiczne. Pomimo podjętych przez nas działań, wobec braku znaczącego wsparcia ze strony szwedzkiego i duńskiego rządu, nie mieliśmy innego wyboru (niż ogłosić bankructwo spółek zależnych – PAP). Pracujemy 24 godziny na dobę, aby wyjść obronną ręką z tego kryzysu i przywrócić do pracy tak wielu naszych kolegów, jak to będzie możliwe" - powiedział w wydanym w poniedziałek oświadczeniu prezes Norwegian Jacob Schram.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA) poinformowało w ubiegłym tygodniu podczas wideokonferencji prasowej, że straty linii lotniczych na świecie spowodowane pandemią Covid-19 sięgną 314 mld dolarów. Ma to związek ze spadkiem dochodów ze sprzedaży biletów o 55 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. przy ograniczeniu ruchu lotniczego o 48 proc.
Światowe towarzystwa lotnicze twierdzą, że wywołany rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 kryzys grozi likwidacją 25 mln miejsc pracy na całym świecie. Dlatego IATA domaga się dla swych członków szybkiej pomocy państwowej ostrzegając, że kończą się im środki finansowe.
Według statystyk IATA, ogólny spadek przewozów pasażerskich sięgał na początku drugiego kwartału br. 70 proc., przy czym w Europie było to aż 90 proc.
Komentarze