Zielone Kalahari pieszo i z szybowca
Pogoda nie pozwala na długie przeloty, dzień jest trochę zbyt krótki więc latamy trasy które wyznacza Andy Davis tutaj zaangażowany do roli trenera SA Team. Konwergencja która zwykle dzieli południowa Afrykę z kierunku północno zachodniego na południowy wschód przesunęła się nieco na południe, więc przez dwa dni byliśmy dosłownie na jej skraju i pozwalało to na rozegranie dwóch konkurencji treningowych po 400 km.
Wieczorem obszar złej pogody przesuwał się nad Tswalu i już wydawało się, że deszcze podleją ogromne trawy które zarosły pustynię, ale po nocnym ochłodzeniu znów wędrował się na północ i dało się latać. Nie byliśmy najgorsi w tych treningowych przelotach. Ze wspólnego startu na zasadach grand prix lecąc na nieco słabszym prototypie niemal do samej mety udało mi się prowadzić stawkę, ale potem niestety nie dało się już uciekać szybszym i cięższym szybowcom. Kolejnego dnia dostałem najładniejszy szybowiec jaki wyszedł z fabryki w Potcheftsroom, który lata doskonale.
(...)
Całość wpisu czytaj na stronie Sebastiana Kawy.
Komentarze