Przejdź do treści
NTSB
Źródło artykułu

NTSB wydała zalecenia po ubiegłorocznej katastrofie nad rzeką Hudson


Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) poinformowała, iż loty VFR w ramach których separacje z innymi statkami powietrznymi utrzymuje się metodą "see and avoid”, ujawniły swoje ograniczenia i niedoskonałość. Oświadczenie to miało związek z katastrofą z 8 sierpnia 2009 r., kiedy nad rzeką Hudson w Nowym Jorku zderzyły się śmigłowiec z małym samolotem turystycznym powodując śmierć 9 osób.

"Tej kolizji można było zapobiec," powiedziała przewodnicząca NTSB, Deborah Hersman. "Choć systemy ostrzegające o ruchu stają się coraz bardziej zaawansowane i pomagają pilotom unikać innych statków powietrznych, to jednak nie są w stanie same zapewnić nam bezpieczeństwa. Do tego są jeszcze potrzebne właściwe procedury operacyjne, profesjonalizm i zaangażowanie."

NTSB wymieniła zarówno koncepcję "see and avoid" jak i fakt, iż w momencie zderzenia kontroler ruchu z lotniska Teteboro odbywał prywatną rozmowę telefoniczną, jako prawdopodobne przyczyny wypadku. Streszczenie sprawozdania wraz z zaleceniami zostało już przekazane FAA, a pełna wersja dokumentu zostanie w przeciągu kilku tygodni opublikowana na stronie NTSB.

Rada dodała, że do zderzenia Pipera Lance i helikoptera wycieczkowego przyczyniło się m.in. nieefektywne wykorzystywanie przez pilotów obu statków powietrznych elektronicznego systemu zapewniającego zobrazowanie ruchu lotniczego i procedur FAA dotyczących łączności pomiędzy jednostkami operującymi w pobliżu rzeki Hudson.

NTSB wystosowała rekomendacje dla FAA dotyczące zmian w obszarach lotów specjalnych i separacji pionowej wokół korytarza Hudson River, wytycznych „see and avoid” i wyposażenia śmigłowców w elektroniczne systemy informujące o ruchu. FAA oświadczyła, iż po wypadku podjęła natychmiastowe działania w celu zwiększenia bezpieczeństwa tego obszaru. Nowe, już obowiązujące przepisy definiują m.in. osobne korytarze dla samolotów przelatujących lokalnie i tranzytowo.

Tłumaczenie z AvWeb
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony