Przejdź do treści
Źródło artykułu

Nie pozwólmy, aby zwiędły wawrzyny

Mijający rok obfitował w sukcesy naszych pilotów. Pasmo tryumfów otwarły wiosną znaczące zwycięstwa Karola Staryszaka i Sebastiana Kawy w wielkich międzynarodowych zawodach szybowcowych na Słowacji. Lato przyniosło sukcesy naszych pilotów w najważniejszych tegorocznych zawodach pilotów szybowcowych – mistrzostwach Europy. Sebastian Kawa startując w klasie standard dorzucił do swej długiej listy laurów kolejny tytuł szybowcowego mistrza Europy, natomiast Karol Staryszak wywalczył złoty a Zbigniewa Nieradki srebrny w klasie szybowców 18-metrowych.

Potem był tryumf Jurka Makuli w światowej elicie akrobatów szybowcowych. Odnieśli swe sukcesy modelarze a wczoraj dotarła do nas radosna wiadomość z Afryki o zwycięstwie Michała Wieczorka i drugim miejscu Bolesława Radomskiego na podium samolotowych mistrzostw świata w lataniu precyzyjnym. Serdecznie gratuluję! 

To piękne osiągnięcia, ale minął czas, gdy głodne sukcesów państwo chwaliło się przewagami naszych pilotów w przez radio, w kronice filmowej, czy na pierwszych stronach gazet. Dziś gościmy w głównych informacjach niemal wyłącznie z powodu katastrof, bo w dobie komercji najlepiej sprzedają się złe wiadomości i sensacje, a wizerunek pozytywny trzeba sobie kupić. W sportach komercyjnych, nośnikach reklam, robią to ci którzy z tego żyją, lub mają profity: działacze, ludzie marketingu, reklamodawcy, dziennikarze.

Walczący o przetrwanie Aeroklub nie ma takich możliwości, więc tym bardziej powinien się starać zdyskontować tak znaczące sukcesy. Że jest to konieczne w wolnej grze rynkowej nie trzeba chyba przekonywać, zwłaszcza w aspekcie czarnego PR spowodowanego niezrozumiałą serią katastrof lotniczych.

Nie mamy pieniędzy na kupowanie reklam, ale należy wykorzystać fakt, iż lotnictwo ciągle budzi jeszcze zainteresowanie, podziw i pozytywne emocje, oraz fakt, że sukcesy w sportach technicznych mają szczególną wartość, bo dowodzą przynależności do światowej elity państw rozwiniętych.

Jestem przekonany, że niespożyty i skuteczny Andrzej Osowski nie zmarnuje szansy na należyte wyeksponowanie tryumfu swoich podopiecznych, ale jest okazja do osiągnięcia pełniejszego efektu przez wyeksponowanie ogółu sukcesów. Jest ku temu okazja, bo według mej wiedzy Prezydent Komorowski latał w młodości na szybowcach, więc z pewnością nie odmówi przyjęcia, w ślad za Mościckim i Kwaśniewskim, honoru protektora Aeroklubu Polskiego, a minister sportu nie wzgardzi możliwością pochwalenia się kolejnymi sukcesami. Jest to ważne nie tylko dla naszej kadry narodowej.

Tomasz Kawa

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony