Spór o lotnisko między Różankami i Wojcieszycami
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie do 9 czerwca odłożył dzisiaj wydanie orzeczenia w sprawie legalności budowy lotniska pod Różankami.
Przegłosowana na sesji Rady Gminy Kłodawa 10 września minionego roku uchwała, przewiduje budowę między Różankami i Wojcieszycami lotniska sportowo-sanitarnego.
Ma ono mieć 800-metrowy trawiasty pas startowy, a na skraju ma się mieścić baza helikopterowa lotniczego pogotowia ratunkowego. Komitet protestacyjny mieszkańców gminy nie chce jednak żadnego lotniska i zaskarżył uchwałę do wojewody. Ten 12 listopada minionego roku uznał, że uchwała ,,lotniskowa'' nie koliduje z prawem.
Betonowe czy trawiaste
Komitet zaskarżył więc uchwałę do WSA. Dzisiaj ponad dwie godziny sąd pod przewodnictwem Mirosława Trzeckiego badał zasadność skargi. - Uchwała ,,lotniskowa'' narusza 15 różnych aktów prawnych, m.in. o hałasie i ochronie środowiska - utrzymywał mec. Marek Górecki, pełnomocnik komitetu protestacyjnego. Krzysztof Grzesiowski, pełnomocnik gminy, wnioskował o oddalenie skargi.
- Nawet jeśli są błędy formalne w podjęciu uchwały, to nie podważają one jej zgodności z prawem. Tym bardziej, że sprawdzali ją prawnicy wojewody - argumentował.
Kazimierz Sokołowski z komitetu protestacyjnego uzasadniał, że gmina celowo wprowadzała w błąd mieszkańców i radnych, starając się ukryć jakie lotnisko ma ostatecznie powstać. - Ostateczna treść uchwały była wielokrotnie zmieniania, nawet na dwa dni przed głosowaniem. Dlatego zamówione wcześniej przez gminę prognozy oddziaływania lotniska na otoczenie i emitowanego hałasu, przestały być aktualne - twierdził.
Liczna grupa mieszkańców gminy głośnym szmerem zareagowała na stwierdzenie Piotra Czaplińskiego, sekretarza gminy, że nie pamięta, czy w wyłożonym do wglądu planie lotnisko miało być trawiaste, czy betonowe.
Całość artykułu na stronie Gazety Lubuskiej.
Komentarze