Dziesięć osób zginęło w katastrofie samolotu, który rozbił się na Alasce
Amerykańska straż przybrzeżna poinformowała o odnalezieniu wraku Cessny 208B (znaki rejestracyjne N321BA) należącej do linii Bering Air, która zaginęła w czwartek na Alasce. W katastrofie śmierć poniosło wszystkich dziewięciu pasażerów i pilot.
"Łączymy się myślami z wszystkimi, których dotknęła ta tragedia" – przekazała straż przybrzeżna w oficjalnym komunikacie. Według władz samolot zaginął około 55 kilometrów na południowy wschód od miasta Nome, 19 kilometrów od linii brzegowej.
"Maszyna doświadczyła czegoś, co spowodowało gwałtowną utratę wysokości i prędkości" – wyjaśniła straż przybrzeżna. Rzecznik straży Mike Salerno podał, że ratownicy lecący śmigłowcem dostrzegli wrak w rejonie ostatniej znanej lokalizacji samolotu. Na miejsce opuszczono dwóch ratowników, by ocenili sytuację.
Jak stwierdził David Olson, dyrektor operacyjny Bering Air w rozmowie z lokalnym oddziałem NBC w Anchorage, Cessna Caravan wystartowała w czwartek z Unalakleet – miejscowości położonej na wschodnim wybrzeżu Norton Sound – i zmierzała do Nome, oddalonego o ponad 220 kilometrów na zachód.
To już trzeci poważny wypadek lotniczy w USA w ciągu ostatnich ośmiu dni. 29 stycznia w pobliżu Waszyngtonu doszło do zderzenia w powietrzu samolotu pasażerskiego ze śmigłowcem wojskowym, w wyniku czego zginęło 67 osób. 31 stycznia w Filadelfii rozbił się samolot medyczny. Zginęło sześć osób na pokładzie oraz jedna na ziemi.
Katastrofa Cessny 208B na Alasce
![Facebook](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_facebook.png)
![Twitter](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_twitter.png)
![Wykop](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_wykop.png)
Komentarze