Rocznica katastrofy samolotu Junkers Ju 52
Dziś mija 87. rocznica katastrofy samolotu Junkers Ju 52 należącego do linii lotniczych Deutsch-Russischen Luftverkehrsgesellschaft, odbywającego lot na trasie Gdańsk-Berlin, który rozbił się podczas podchodzenia do międzylądowania na lotnisku w Szczecinie-Dąbiu, w wyniku czego zginęło 11 osób.
W piątek 31 stycznia 1935 r. około godziny 16.00 niewielki samolot pasażerski Junkers Ju-52 z jedenastoma osobami na pokładzie wystartował z lotniska w Königsberg (Królewiec, obecnie Kaliningrad) kierując się w stronę Berlina. Samolot należał do niemiecko-rosyjskiej linii lotniczej „Deruluft” działającej w latach 1921-1937. Za sterami zasiadł doświadczony pilot Hermann Westphal, który bardzo dobrze znał tą trasę (miał wylatane na niej ok 1000000 km). Towarzyszyli mu dwaj członkowie załogi: radiooperator Fritz Kühne oraz operator Fritz Zimmermann. Na pokładzie znajdowało się jeszcze ośmiu pasażerów (siedmiu mężczyzn i jedna kobieta).
Wieczorne niebo spowiła gęsta mgła. Kapitan Westphal otrzymał od kontroli lotów informację, iż wysokość chmur nad lotniskiem w Berlinie-Tempelhof nie sprzyja lądowaniu. Miał on zawrócić do Szczecina, by awaryjnie wylądować na lotnisku w Dąbiu. Niestety, nie zdążył do niego dolecieć…
Ok. godz 18.35 pilot zameldował wysokość lotu na 135 m., zaś kilkanaście minut później maszyna z pełną prędkością uderzyła w ziemię. Jak można wyczytać w wycinkach prasowych jedynym świadkiem wypadku był chłopak, roznosiciel gazet. Eksplozja była tak silna, iż został on zrzucony ze swojego roweru. Wsiadł na niego z powrotem i pognał na najbliższe lotnisko, skąd dwaj mężczyźni pojechali prędko samochodem na miejsce wypadku. W drodze były już także służby ratownicze. Samolot stał w płomieniach. Przez cały czas starano się osłabić je śniegiem. Dopiero po trzech godzinach udało się zapanować nad ogniem, co umożliwiło wydobycia ciał ofiar. Z Junkersa Ju-52 pozostał jedynie zwęglony wrak.
Co było przyczyną tej katastrofy? Samolot leciał przez dłuższy czas w ciemności, we mgle i marznącym deszczu i śniegu. Na skrzydłach i klapach powstał lód, który obciążył maszynę powodując niekontrolowane obniżenie pułapu lotu. Prawdopodobnie pilot błędnie ocenił wysokość na jakiej się znajdował.
W katastrofie zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie: trzech członków załogi oraz ośmiu pasażerów.
Źródło: www.cmentarolog.szczecin.pl
Komentarze