Przejdź do treści

Trajka X-Max firmy Motoparafly

Jesienią ubiegłego roku, przy okazji służbowego wyjazdu, odwiedziłem firmę Motoparafly, która ma swoją siedzibę w Witnicy niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Dzięki tej wizycie, mogłem osobiście przyjrzeć się produktom firmy. Dzięki wizycie, mogłem zobaczyć firmę, w której powstają naprawdę fantastyczne produkty. Motoparafly istnieje od 1997 roku. Tadeusz Filip, który jest jednocześnie konstruktorem oraz oblatywaczem, przedstawił mi swoje najnowsze konstrukcje. Firma znana jest w Polsce głównie jako producent napędu Solo-V. Po krótkim zapoznaniu się z ofertą, moją uwagę przykuła trajka. Pierwsze spojrzenie przywiodła mi na myśl wiele z dostępnych na rynku modeli. Ale już w chwilę po przyjrzeniu się z bliska, zachwyciłem się zastosowanymi w niej rozwiązaniami oraz perfekcyjnym wykonaniem. W zestawieniu z danymi technicznymi i próbami, które wykonaliśmy, sprzęt wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałem, że warto przedstawić szerszej publiczności tak doskonały a jednocześnie mało znany na naszym rynku produkt – trajkę X-Max. Kilka godzin rozmawialiśmy nad szczegółami technicznymi. Wciąż zamęczałem Tadeusza nurtującymi mnie pytaniami. Wszystko skrzętnie notowałem i utrwalałem dźwiękowo. Wykonałem też kilka zdjęć, choć warunki atmosferyczne nie sprzyjały fotografowaniu.

Doświadczeni piloci wiedzą, że trajka musi spełniać wiele kryteriów, które gwarantują wygodę podczas wielogodzinnych przelotów, niskie zużycie paliwa, niezawodność oraz przede wszystkim bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że mój opis przyda się pilotom, którzy planują zakup trajki. Trajka X-Max nie jest produktem nowym. Pierwsza wersja powstała na przełomie 2009-2010 roku. Przez ten okres, jak każda nowa konstrukcja wymagała dopracowania i zmian, które zgłaszali na bieżąco klienci. Wprowadzono wiele udogodnień i modernizacji, które miały przyczynić się do zapewnienia większego komfortu i bezpieczeństwa pilotów. W kilka lat po premierze pierwszej wersji, w roku 2012 X-Max oferowany jest w najnowszej wersji.

Trajka jest wyposażona w czterosuwowy, chłodzony powietrzem, tuningowany w Niemczech silnik BRIGGS & STRATTON o pojemności 630 ccm i mocy 33 KM uruchamiany za pomocą elektrostartera. Silniki 4T znane są z wysokiej kultury pracy, niewielkich drgań i małym zużyciu paliwa, wynoszącym średnio 3,5l na godzinę lotu. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że silniki czterosuwowe są znacznie bardziej trwałe w porównaniu do silników dwusuwowych. Nie wymagają stosowania mieszanki paliwa z olejem, więc odpada możliwość awarii spowodowanej nieprawidłową regulacją gaźnika, a jak wiemy jest to częsta przyczyna problemów w silnikach dwusuwowych. Resurs silnika trajki wynosi 1500h, więc jest to wymarzona konstrukcja dla długodystansowców, spędzających długie godziny w powietrzu. Silnik czterosuwowy to także mniej czynności serwisowych. W przypadku X-Max wystarczy okresowa wymiana oleju, filtru i świecy. Bardzo wymagające testy organizacji DULV między innymi wymagają, by silnik spełniał normy niskiego hałasu. W przypadku silnika zastosowanego w trajce, nie było potrzeby redukcji hałasu, gdyż standardowo wynosi on 56 dB, co według tablic porównawczych, można porównać do głośnej rozmowy czy telewizora1. Przekonałem się o tym osobiście. Gdy Tadeusz uruchomił silnik, można spokojnie rozmawiać nie, a na pełnych obrotach, w odległości najwyżej 5 m można spokojnie rozmawiać nie podnosząc głosu. Byłem pod wielkim wrażeniem nie tylko cichej i równej pracy silnika, ale także łatwym jego uruchamianiem.

Do budowy trajki producent użył kilku gatunków materiałów: twardszego duraluminium do najbardziej obciążonych punktów zawieszenia, stali nierdzewnej oraz aluminium konstrukcyjnego. Taka kombinacja ma za zadanie zapewnić większą sztywność konstrukcji zachowując niewielką wagę. Trajka wyposażona jest w ciche, trójłopatowe śmigło Helix o długości łopat 140-160cm. Jak wykazały testy DULV, generowany ciąg wyniósł 95-110kg w zależności od zastosowanego śmigła. Tak duży zapas mocy daje pełen komfort startu oraz samego lotu. Podczas certyfikacji DULV, trajka X-max z silnikiem Briggs & Stratton uzyskała wznoszenie 2,1m/s na skrzydle Powerplay 250. Łożyskowane koła produkowane w USA, stosowane w konstrukcjach ultralekkich z profilem zmniejszającym tarcie boczne. Przednie koło zostało wyposażone w hamulec nożny renomowanej firmy Avid. Szeroki rozstaw kół trajki połączony z niezależną amortyzacją na każde koło sprawia, że wózek jest wyjątkowo stabilny i zapewnia duży poziom bezpieczeństwa przy starcie, lądowaniu oraz podczas manewrowania na lotnisku. Dzięki temu, nawet przy ciasnych zakrętach, trajka zachowuje wyjątkową stabilność.

Doskonała widoczność dla pilota została osiągnięta dzięki wyeliminowaniu dodatkowych rurek osłaniających pilota. Pozwala to w pełni cieszyć się lotem – prawie tak, jak w przypadku startu z nóg. Komfortowe siedzenie wykonane przez firmę Dudek Paragliders oraz zintegrowany schowek poniżej siedzenia na namiot, plecak czy karimatę z pewnością przydadzą się podczas długich przelotów. Siedzisko jest niezwykle wygodne i zostało wyposażone w pasy ochronne. Świetnie wyprofilowany kokpit główny, na instrumenty pokładowe również firmy Dudek Paragliders, robi niesamowite wrażenie komponując się z całością. Trajka posiada dodatkowy, techniczny kokpit, umiejscowiony z prawej strony. Znajduje się tu stacyjka, obrotomierz, czujnik ciśnienia oleju oraz licznik motogodzin. Opcjonalnie kokpit można wyposażyć w dodatkowe elementy, jak np. gniazdo zapalniczki. Trajka X-Max standardowo wyposażona jest w lampy stroboskopowe, zapewniające jej dobrą widoczność podczas lotu.

Trajka X-Max przeszła pomyślnie testy niemieckiego stowarzyszenia i otrzymała certyfikat DULV, co potwierdza jej jakość oraz bezpieczeństwo. Zdobycie tego certyfikatu otwarło producentowi drogę na niemiecki rynek. Motoparafly posiada wypracowaną pozycję wśród producentów u naszego zachodniego sąsiada. Powiedzenie „cudze chwalicie…” jest tu jak najbardziej na miejscu. Warto więc, by polscy piloci zainteresowali się tą ofertą, która przez lata sprawdziła się na rynku zachodnim. Producent zapewnił, że na potrzeby naszego rynku jest w stanie zapewnić niższą cenę, by sprostać wyzwaniom naszej rzeczywistości.

Więcej informacji oraz zdjęcia na blogu Leszka Klicha www.paramotor.com.pl
 

FacebookTwitterWykop

Nasze strony