Próby w locie „Doc’a” opóźnione przez usterki
Legendarny bombowiec B-29 Doc jest gotów do dalszych prób w locie, podczas gdy ekipy techniczne borykają się z kolejnymi usterkami. Maszyna w zeszłym miesiącu, po wielu latach prac, wzbiła się do lotu, jednak trwał on jedynie 15 minut – o wiele krócej niż planowano.
Podczas oblotu rozległ się alarm czujnika wykrywającego obecność drobin metalu w jednym z silników.
– Urządzenie spełniło swoje zadanie, ale wydaje nam się, że jest ono zbyt czułe. Dotarcie nowych silników Doca potrwa co najmniej 50 godzin i przez ten czas będą trafiały się drobinki metalu, tak to już jest. Największy ze znalezionych przez nas opiłków miał wielkość ¼ łba szpilki – powiedział Jim Murphy, szef projektu w grupie „Przyjaciele Doc’a”.
Od ostatniego lotu sprawdzono wszystkie parametry i są one zadowalające. Kolejny lot ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu.
W 1987 roku B-29 "Doc" został zabrany z pustyni Mojave i trafił w ręce Tony'ego Mazzolini. 16 lat temu samolot następnie znalazł się w Wichita, gdzie zajęła się nim grupa pasjonatów. Proces restaurowania samolotu nabrał tempa kilka lat temu.
Komentarze