Przejdź do treści
Źródło artykułu

iPhone ofiary pomógł zlokalizować miejsce katastrofy

Według południowo-amerykańskich mediów, zlokalizowanie wraku chilijskiego samolotu wojskowego CASA 212 Aviocar, który 4 września spadł do morza zabijając wszystkie 21 osób przebywające na jego pokładzie, było możliwe dzięki urządzeniu iPhone jednej z ofiar wypadku. Choć niektórzy spekulują, że rola telefonu może być przeceniona, to jednak wciąż wydaje się istotna.

iPhone 4 jednego z pasażerów feralnego lotu był wyposażony w aplikację o nazwie „Find My iPhone”, dzięki której smartphone po wypadku wciąż przekazywał sygnały i w konsekwencji umożliwił znalezienie miejsca katastrofy, która miała miejsce w pobliżu Robinson Crusoe Island. Aplikację wykorzystał krewny jednej z ofiar, a sukces tego działania powoduje, że może on być znaczącym argumentem za instalowaniem urządzeń telemetrycznych na pokładach samolotów.

Osoba ta wygenerowała jedną z ostatnich znanych współrzędnych smartphone’a, nadaną przed katastrofą i następnie uzyskane informacje przekazała zespołom ratowniczym, które wykorzystały je w procesie prowadzonych poszukiwań. Dzięki tym wskazówkom, grupy poszukiwawcze szybko namierzyły unoszące się na powierzchni oceanu szczątki samolotu, z których żaden nie był większy niż 60 cm. Korzystanie w czasie rzeczywistym z urządzeń przekazujących dane na temat bieżącej pozycji statku powietrznego ma na celu zobrazowanie jego trasy i przyspieszenie ewentualnej akcji ratowniczej. Wprowadzenie takiego urządzenia planuje firma Star Navigation, która rozwija system TerraStar, mający zastąpić rejestratory parametrów lotu. Według producenta, TerraStar jest nową „czarną skrzynką”, która aktywnie monitoruje i przesyła dane z samolotu do stacji naziemnych, gdzie są gromadzone.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony