Przejdź do treści
Źródło artykułu

Po co to wszystko?

– „Rudniki Radio! SP-ABC Cessna 152. Dolatujemy od południa. Prosimy o aktualną sytuację ruchową…
– SP-ABC! Rudniki Radio. Pas w użyciu 26 krąg samolotowy lewy, szybowcowy prawy. Aktualnie szybowiec startuje za wyciągarką. Dwa samoloty w kręgu. Proszę również zwrócić uwagę na nabierającego do 2800 m AN-2 wynoszącego skoczków spadochronowych po północnej stronie pasa….

Po usłyszeniu takiego komunikatu można pomyśleć, że mamy piękny, lipcowy dzień, na jednym z wielu aeroklubowych lotnisk w Polsce. Tymczasem rzecz się dzieje 19 grudnia 2010 roku, w zimowy, mroźny poranek na lotnisku Rudniki koło Częstochowy.

Warunki pogodowe i zasypane drogi prawie nie pozwalają na dojazd do lotniska, podczas gdy w odśnieżonej bazie aeroklubu dzień lotniczy trwa w najlepsze.

Często spotykam się z pytaniami, po co to wszystko, po co ten wysiłek, tak pozornie nieuzasadniony z ekonomicznego punktu widzenia. Sezon zakończył się kilka tygodni temu, teraz czas na odpoczynek, na zimowy sen, a nie na walkę z siłami natury.
Odpowiadam – w czasach gospodarki rynkowej, gdy klubowe życie w sekcjach zamiera, a rywalizacja sportowa odbywa się głównie na płaszczyźnie ekonomicznej, ważne jest, aby nie zapomnieć o ideach aeroklubu, ideach wspólnego wysiłku, działania, tworzenia prawdziwej atmosfery naszego klubowego środowiska.

Zaangażowanie w wysiłek przygotowania lotniska do zimowego latania, pokonanie niesprzyjającej aury i wreszcie możliwość lotu nad ośnieżoną, słoneczną Częstochową wyzwala ogromną satysfakcję i radość ze wspólnego działania, w jednym celu.

Wierzę, że dzięki takim chwilom, można mieć poczucie łączącej nas więzi aeroklubowej i prawdziwego sensu latania, bez myślenia o środkach finansowych, które, na co dzień zaprzątają nam wszystkim głowę.

Ludzie gotowi są przejechać kilkaset kilometrów, aby wykonać dwa loty szybowcem po sześć minut. Oznacza to, że warto działać w taki sposób, nawet, jeśli nasz wysiłek może na początku wydawać się zbyt wielki dla tych krótkich chwil radości z przelotu.

Przełamanie trudności pogodowych z czasem staje się coraz łatwiejsze, odśnieżony pas startowy, zimowe latanie, staje się normą. Członkowie klubu aktywizują się, na lotnisku jest ciągły ruch, sekcje funkcjonują „pełną parą”. I oprócz radości z latania, okazuje się nagle, że bezwzględna ekonomia zimy, staje się dla nas łagodniejsza.

Michał Braszczyński
Aeroklub Częstochowski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony