Przejdź do treści
Pipstrel Virus SP-SSAK (fot. Grzegorz Ndolny)
Źródło artykułu

O tym proszę pana, jak Ssak ciągnął Bociana

Lotnisko Aeroklubu Bydgoskiego odwiedził ultralekki Pipstrel Virus SP-SSAK wyposażony w certyfikowany zaczep w celu zademonstrowania swoich możliwości w holowaniu szybowców

To coraz częstsza praktyka na wielu krajowych lotniskach, kiedy ultralekkie maszyny z powodzeniem zastępują coraz bardziej już wysłużone aeroklubowe holówki. Będąc także na kilku lądowiskach poza granicami naszego kraju zauważyłem podobną tendencję.

Od niedawna także na bydgoskim lotnisku zauważa się zwiększoną aktywność prywatnych Virusów. Ponieważ nasze Wigi i Jaki nie są nieśmiertelne, trzeba się będzie w przyszłości z tematem zmierzyć i podjąć wiążące decyzje o ewentualnym uzupełnieniu floty.


Pipstrel Virus SP-SSAK (fot. Grzegorz Ndolny)


Pipstrel Virus SP-SSAK (fot. Grzegorz Ndolny)

Podczas wizyty Ssaka odbyły się dwie próby holu w warunkach meteorologicznych: Wiatr 060- 8kt, temp 25.0°C. Pierwszy startował lekki jednoster Junior SP-3347, a następnie Bocian SP-2754 w załodze dwuosobowej.


(fot. Grzegorz Ndolny)

Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Start Juniora w zespole jest nieco dłuższy na ziemi, natomiast po oderwaniu hol na 400m trwał niecałe 3 minuty. Zaraz po wyczepieniu pilot Virusa wykonał ostry zakręt ze zniżaniem i po krótkiej chwili był z powrotem przy znakach w gotowości do następnego holu. Całość zamknęliśmy w 4 minutach.

Z dwusterem było nieco inaczej. Rozbieg w zespole był zdecydowanie dłuższy i znacznie powolniejszy. Miał na to oczywisty wpływ stan murawy i jakość powierzchni lotniska, ale bez czołowej składowej wiatru podejrzewam istniałoby duże ryzyko upadku skrzydła. Rozbieg trwał i trwał. Szybowiec elegancko jechał na kółku i po krótkiej chwili Bocian był dawno w powietrzu czekając jeszcze ze dwieście metrów, aż się Ssak odkleił od murawy.


(fot. Grzegorz Ndolny)

Po oderwaniu też nie byli tak sprawni jak we wcześniejszym holu, ale szło im zdecydowanie lepiej niż na ziemi. Rezultat czasowy jednakże nie różnił się zbyt mocno od holu z jednosterem i na 400m wyniósł 4 minuty do wyczepienia. Nie chcę wyciągać z tej wizyty żadnych pochopnych wniosków i ocen, ale bez wątpienia ten samolot może być uzupełnieniem floty stanowiąc alternatywę do holowania lekkich szybowców. W przypadku dwusterów hm… Na pewno trzeba mieć odpowiednio długi pas i sprzyjające w czasie startu warunki meteo.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony