Żaryn: pasażerowie samolotu z RPA nie mieli pozwolenia na posiadanie w Polsce broni
Pasażerowie samolotu z RPA nie mieli pozwolenia na posiadanie w Polsce broni, nie otrzymali zgody na wyjście z nią z samolotu i postanowili pozostać na pokładzie – podał pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
"Ważne! Pasażerowie samolotu z RPA, który wylądował w Warszawie, nie mieli pozwolenia na posiadanie w Polsce broni. Nie otrzymali zgody na wyjście z samolotu z bronią. Uznali, że pozostaną na pokładzie" – napisał na Twitterze sekretarz stanu w kancelarii premiera.
"W tej sprawie kolportowane są oskarżenia pod adresem Polski o rasizm. To nonsens" – zaznaczył minister w KPRM komentując wpis straży granicznej w tej sprawie.
"Informujemy, że delegacja z RPA dobrowolnie zdecydowała o pozostaniu na pokładzie samolotu czarterowego, którym wczoraj przyleciała do Polski. Członkowie delegacji mieli ze sobą broń, na którą nie posiadali pozwolenia na jej wwóz, ale sami mogli opuścić samolot" – napisała SG na Twitterze.
"Pasażerowie podjęli decyzję o pozostaniu na pokładzie samolotu do czasu kontynuacji lotu. Załoga samolotu została odprawiona przez #funkcjonariuszeSG i udała się na odpoczynek" – zaznaczyła.
Samolot z RPA, który od kilkunastu godzin z blisko 100 osobami na pokładzie stoi na płycie warszawskiego lotniska Chopina, czeka na odlot, który ma nastąpić jeszcze w piątek – gdy odpoczną piloci.
Według informacji podanych przez Radio ZET samolot, który stoi na lotnisku, to jedna z maszyn delegacji prezydenta RPA, który w czwartek był w Polsce.
Rzeczniczka prasowa Straży Granicznej por. Anna Michalska powiedziała wcześniej PAP, że delegacja z RPA, która w czwartek przyleciała samolotem czarterowym do Polski, dobrowolnie zdecydowała o pozostaniu na pokładzie tego samolotu do czasu kontynuacji lotu.
"Członkowie delegacji mieli ze sobą broń, ale nie mieli pozwolenia na jej wwóz do Polski. Sami mogli opuścić samolot, ale bez broni. Zdecydowali o pozostaniu na pokładzie do czasu kontynuacji lotu" – podała.
Jak zaznaczyła, odprawiona została natomiast załoga samolotu. Piloci udali się na odpoczynek.
Rzeczniczka SG zaznaczyła, że samolot z prezydentem RPA przyleciał do Polski inną trasą, z Genewy (Szwajcaria), więc już w ramach strefy Schengen. Jak podało Radio ZET, prezydent RPA poleciał następnie do Kijowa.
Samolot, który stoi na lotnisku, przyleciał natomiast prosto z Johannesburga – wyjaśniła por. Michalska.
"Lotnisko nie bierze bezpośredniego udziału w procesie obsługi pasażerskiej i nie ma możliwości odmówienia deboardingu lub wjazdu na teren Polski. Według informacji pozyskanych przez lotnisko, po konsultacjach ze służbami państwowymi RP, delegacja podjęła decyzję o pozostaniu na pokładzie samolotu" – podało w piątek PAP biuro prasowe Lotniska Chopina pytane o sprawę.
"Służby lotniskowe są w kontakcie z pasażerami i są gotowe udzielić każdego wsparcia. W godzinach przedpołudniowych planowany jest odlot samolotu wraz z pasażerami" – zaznaczyło biuro.
Z informacji radia wynika, że jego pasażerom dowożone są napoje i jedzenie, jednak nie mogą wychodzić na płytę lotniska – część z nich stoi na schodkach przed drzwiami do samolotu – wynika z informacji radia.
Na zdjęciu głównym: Samolot linii South African na Lotnisku Chopina (fot. Michał Dzienyński, Twitter)
Komentarze