Muzeum Lotnictwa odnowiło Jaki
To samoloty, które tworzyły polskie powojenne lotnictwo wojskowe. Nie są jednak tak znane jak MiG-i czy Limy. A szkoda, bo są po prostu ładniejsze – mówi Jakub Link-Lenczowski z Muzeum Lotnictwa Polskiego. Krakowska placówka gruntownie wyremontowała Jaka-11, Jaka-17 i Jaka-23. Odnowione maszyny można już oglądać.
Samoloty Jakowlewa w kolekcji Muzeum Lotnictwa Polskiego prezentowane są już od kilkudziesięciu lat. – Maszyny były w kiepskiej kondycji, dlatego niewiele osób zwracało na nie uwagę. Dzięki funduszom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego mogliśmy przeprowadzić kompleksowy remont tych maszyn – wyjaśnia Jakub Link-Lenczowski z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Pół roku prac
Głównym wykonawcą projektu był Zakład Naprawczy Sprzętu Lotniczego z Żywca, a podwykonawcą została Sądecka Grupa Modelarska „Minitaria” z Nowego Sącza. Samoloty przeszły kompleksowy remont konstrukcji, przegląd kadłuba, konserwację i renowację kabin.
– Praca przy tych samolotach była wielkim wyzwaniem. To fantastyczna przygoda z historią lotnictwa – przyznaje Jacek Caliński z SGM „Minitaria”. – Remont trwał pół roku. Mieliśmy wsparcie z Żywca i Muzeum Lotnictwa, ale faktycznie przy samolotach pracowało osiem osób. Ponieważ każdy z nas ma inne obowiązki zawodowe, to podczas remontu wszystkie weekendy od maja do listopada spędzaliśmy w Krakowie. Obliczyliśmy, że renowacja Jaków zajęła nam 3168 godzin. Jesteśmy bardzo dumni z efektów naszej pracy.
W Jaku-11 usunięto stare i nałożono nowe powłoki lakieru, wyremontowano wnętrze kabiny ucznia i instruktora. Uzupełniono brakujące części, m.in. nity, śruby, lampy i anteny. Przygotowano także nowe obicia foteli oraz wymieniono płótno na kadłubie, lotkach, sterze kierunku i wysokości oraz przeprowadzono konserwację silnika. – Przy okazji odkryliśmy oryginalne kolory tego samolotu. Nanieśliśmy także napisy eksploatacyjne – opisuje Caliński.
Remont Jaka-17 miał przywrócić samolotowi kondycję z czasów jego służby w Instytucie Lotnictwa. Podczas zmywania starych powłok lakierniczych odkryto oryginalne barwy z tego okresu i ich właściwe położenie. Samolot był w złym stanie technicznym, brakowało wielu elementów poszycia płatowca, które zostały odtworzone. Zamocowano oberwany zbiornik paliwa w lewym skrzydle, wymieniono opony podwozia głównego. Odnowiono także kabinę samolotu. – Myśleliśmy, że remont tego samolotu zajmie nam najmniej czasu. Niestety było odwrotnie – przyznaje Jacek Caliński.
Modelarzy z Nowego Sącza zaskoczył także kolor ostatniego z remontowanych Jakowlewów, czyli Jaka-23. Przyznają, że ich odkrycie obala dotychczasową wiedzę o malowaniu tego typu samolotu. – Dotąd wszyscy myśleli, że wnętrze Jaków-23 było szare. Pod warstwą starego lakieru odkryliśmy, że samolot miał barwę oliwkowozieloną. Taki sam kolor miały wnęki podwozia i golenie – wyjaśniają modelarze. Prócz malowania odnowiono w samolocie m.in. owiewki i wnętrze kabiny. Wymieniono także opony, uzupełniono brakujące części konstrukcyjne i naprawiono statecznik pionowy. Zamontowano także oryginalne działka w samolocie. – Remont tych samolotów przykuwał uwagę ludzi interesujących się historią lotnictwa. W odtworzeniu napisów eksploatacyjnych pomogły nam firmy z Kołobrzegu i Lublina – opowiada Jacek Caliński.
Odnowili „Agatkę”
Odnowione Jaki różnią się przeznaczeniem, budową i historią eksploatacji. Łączy je radziecka wytwórnia Jakowlewa i to, że w Polsce pozostały w zasadzie w pojedynczych egzemplarzach.
Szkolno-treningowy Jak-17 to konstrukcja z drugiej połowy lat 40. Samoloty tego typu znalazły się w Polsce na początku 1951 roku i w służbie pozostawały przez cztery lata. Z biało-czerwoną szachownicą latało kilka maszyn. Nieoficjalnie nazywano je imieniem „Agata”. Samolot miał pomagać w szkoleniu pilotów na myśliwce Jak-23, ale często używano do tego celu szkolno-bojowego MiG-a-15. W 1957 roku jeden samolot trafił do Instytutu Lotnictwa w Warszawie i był wykorzystywany do prób poprzedzających oblot nowej polskiej konstrukcji, jaką był odrzutowiec TS-11 Iskra.
Jak-23 to samolot oblatany w 1947 roku. Przeznaczony był do wykonywania zadań myśliwskich na pułapie do 10 tys. metrów. Był łatwy w pilotażu, przez co nadawał się dla pilotów o średnich kwalifikacjach, miał dużą prędkość wznoszenia, nadawał się do akrobacji lotniczych, mógł też lądować na nieutwardzonych lotniskach. Na początku lat 50. samoloty eksportowano do Bułgarii, Czechosłowacji, Rumunii oraz Polski, która była największym zagranicznym odbiorcą tych maszyn. Do połowy lat 50. w polskich barwach latało 90 myśliwców tego typu. Jak-23 był pierwszym myśliwcem z napędem odrzutowym, w który zostały uzbrojone polskie pułki myśliwskie.
Ostatni z odnowionych Jaków, czyli „jedenastka”, to samolot szkolno-treningowy, który wyprodukowany został w 1953 roku. Samoloty tego typu przeznaczone były do nauki latania przy ograniczonej widoczności, szkolenia w rozpoznaniu lotniczym i walce powietrznej. Miał wiele zalet, ale także wady – był trudny w pilotażu, zwłaszcza podczas startów i lądowań. W sumie wyprodukowano ponad 4500 tych maszyn. Jaki-11 latały w Albanii, Afganistanie, Iraku, Austrii i Jemenie. W Polsce służyły pomiędzy 1950 a 1962 rokiem.
MLP – historia lotnictwa
Odnowione Jakowlewy to nie jedyna atrakcja, jaka czeka entuzjastów lotnictwa w krakowskim muzeum. Miłośników awiacji zaciekawić może wystawa, na której prezentowana jest jedna z największych na świecie kolekcji polskich odznak lotniczych, znaków honorowych, naszywek i emblematów. Blisko tysiąc eksponatów pochodzi z prywatnego zbioru nieżyjącego kolekcjonera z Krakowa, Roberta Wójtowicza. Muzeum kupiło kolekcję dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Muzeum Lotnictwa Polskiego ma w swoich zbiorach około 240 maszyn: samolotów, śmigłowców, szybowców, motoszybowców i lotni. Do najważniejszych eksponatów należy przedwojenny polski samolot PZL P.11c. Cenne są również: RWD-13, RWD-21 i PWS-26, samoloty z okresu pionierskiego oraz z czasów I wojny światowej, m.in. rosyjska łódź latająca Grigorowicz M-15 i Sopwith F.1 Camel. Do najnowszych eksponatów muzeum należą: samolot transportowy Junkers Ju-52, morski myśliwiec De Havilland Sea Venom FAW 21 oraz odmalowany śmigłowiec papieski Mi-8. W Krakowie można także oglądać dużą kolekcję silników lotniczych.
Muzeum Lotnictwa Polskiego zostało w tym roku wyróżnione przez amerykańską telewizję CNN. W rankingu najlepszych muzeów lotniczych na świecie krakowska placówka zajęła ósme miejsce.
Magdalena Kowalska-Sendek
Komentarze