"Washington Post": zakaz lotów dla samolotów rosyjskich może być omijany przez oligarchów
Rejestry amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa dot. zagranicznych właścicieli samolotów zarejestrowanych w USA są często niekompletne, co stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego; może też być furtką dla oligarchów – pisze w sobotnim internetowym wydaniu "Washington Post".
Amerykański dziennik zwraca uwagę, że rządowi regulatorzy rynku w USA wielokrotnie ostrzegali w ostatnich latach, że Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) często nie ma nawet we własnych rejestrach informacji "o rzeczywistych właścicielach samolotów". Podkreśla to wyzwania, "z jakimi muszą mierzyć się zachodnie władze, przy egzekwowaniu sankcji i zakazów dotyczące prywatnych odrzutowców bogatych Rosjan wlatujących w ich przestrzeń powietrzną" – zaznacza dziennik.
Jak przypomina gazeta, władze UE, Stanów Zjednoczonych i Kanady zamknęły przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów w ramach pakietu sankcji nałożonych na ten kraj w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę.
W przeciwieństwie do blokowania rosyjskich linii pasażerskich i przewozów cargo, które jest stosunkowo łatwe – pisze gazeta, ograniczanie lotów prywatnych odrzutowców zarejestrowanych na utajnione trusty i korporacje – bądź będące ich własnością – może być znacznie trudniejsze. "WP" pisze, że w 2020 r. organ nadzorujący Kongres opublikował raport, z którego wynika m.in., że w Stanach Zjednoczonych zarejestrowanych jest 3,3 tys. samolotów na trusty spoza USA.
Jak podkreśla gazeta, prywatne odrzutowce oligarchów "to jedna z najbardziej widocznych oznak ich bogactwa", na co zwracali uwagę w ostatnich dniach zachodni przywódcy, zaostrzając sankcje wobec Rosjan. "Nasza przestrzeń powietrzna będzie zamknięta dla każdego rosyjskiego samolotu – w tym dla prywatnych odrzutowców oligarchów" – oświadczyła niedawno przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Wysiłki zmierzające do egzekwowania tego typu przepisów będą jednak utrudnione ze względu na brak przejrzystości co do własności odrzutowców – pisze dziennik.
Jak zaznacza gazeta, najwięksi światowi bogacze mają wiele możliwości w zakresie rejestracji samolotów – np. odrzutowiec uzbecko-rosyjskiego biznesmena Aliszera Usmanowa jest zarejestrowany na Wyspie Man, u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Według Dale'a Nickersona, emerytowanego prywatnego pilota, którego cytuje dziennik, "opcją szczególnie popularną wśród Rosjan są Bermudy" – władze lotnicze wyspy mają przedstawicielstwo w Moskwie, gdzie reklamują "dyskretne usługi w zakresie rejestracji maszyn".
Komentarze