Is sky the limit? 100, 200, 400 tys. USD? Ile tak naprawdę zarabiają piloci w USA?
100k USD? 200k USD? 500k USD? Ile rocznie piloci linii lotniczych zarabiają w Ameryce? Zapraszamy do lektury artykułu przybliżającego niuanse pracy pilotów w Stanach Zjednoczonych, który to kraj tradycyjnie kojarzy się z wolnością latania i nieograniczonymi możliwościami. Jak jednak wygląda kwestia uposażenia załóg kokpitowych i jakie są zasady ich przyznawania? Te właśnie kwestie opisała dla nas Monika Osęka, pilot latająca na stanowisku FO w jednej z największych linii lotniczych w USA.
Ile zatem rocznie zarabiają w Ameryce piloci linii lotniczych? Zdecydowałam się przybliżyć nam tę kwestię, gdyż sama pracuję w Stanach Zjednoczonych dla jednej z dużych linii pasażerskich i uznałam, ze możecie być zainteresowani tematem wynagrodzenia poza Europą.
Po pierwsze, kwestia wynagrodzenia waha się znacząco w zależności w jakiej linii pracuje pilot… a konkretniej, dla której grupy linii lotniczych. Pomiędzy grupami są różnice, ale już wewnątrz nich zwykle nie ma dużych rozbieżności.
Mamy, pozwólcie, że użyję kolokwialnej nazwy, wielką czwórkę linii pasażerskich (Delta, United, American, Southwest Airlines). Kolejna grupa to przewoźnicy cargo, mniejsze linie pasażerskie, linie regionalne, piloci prywatnych odrzutowców. Dzisiaj zajmiemy się wielką czwórką. Czy wielka czwórka jest naprawdę WIELKA? Odpowiedź brzmi: Tak. Każda z tych linii pasażerskich zatrudnia między 11,000 a 17,000 pilotów. Tak, to żadna pomyłka. Pilotów w Stanach są tysiące i obecnie mówi się, że w najbliższych latach będzie ich brakować…
Grupy pilotów w każdej z linii są reprezentowane przez związki zawodowe. Każdy pilot płaci miesięczną składkę na związki zawodowe w wysokości ok. 2% swojego wynagrodzenia. To przedstawiciele związków w imieniu pilotów negocjują kontrakty, a w rozmowy zaangażowani są zawodowi negocjatorzy i prawnicy. Stawka jest wysoka. Umowa jest zazwyczaj podpisywana na 3 do 5 lat. Jej renegocjowanie zwykle zajmuje kilka kolejnych lat. Nierzadko więc dochodzi do sytuacji, że piloci pracują na tych samych warunkach nawet i 10 lat.
Obecne umowy były zatwierdzone przez pilotów w głosowaniach pod koniec 2023 r. Wszystkie linie z dużej czwórki podpisały umowy z pilotami w podobnym czasie i zarobki nie różnią się wiele pomiędzy tymi czterema firmami…
Różnice są za to w wielu bardzo szczegółowo opisanych warunkach pracy i to w pewnej mierze wpływa na faktyczną wysokość wynagrodzenia. W największym stopniu zależy ona oczywiście od tego, ile godzin pracuje pilot. Przeciętnie kapitan lub pierwszy oficer samolotu pasażerskich lata pomiędzy 75 a 85 godzin na miesiąc.
To średnia i można przepracować większą liczbę godzin, jednak istnieją pewne ustawowe limity. Zabraniają one pilotom latać więcej niż 100h w 28 dni.
Ma to zapewnić bezpieczeństwo i zagwarantować pilotom niezbędny wypoczynek. Godziny zaczynają być naliczane po tym jak już zamknięte są drzwi samolotu i zostanie zwolniony hamulec, aż do zaparkowania maszyny w miejscu docelowym. Ponieważ linie pasażerskie zobowiązują się przewieźć pasażerów z punktu A do punktu B w określonym dniu i o określonym czasie, firmy muszą być przygotowane na sytuacje, kiedy to pilot zachoruje, popsuje się jej lub jemu się samochód w drodze na lotnisko, czy inne zdarzenie losowe, które nie pozwoli jej lub jemu na dotarcie do pracy.
Linie lotnicze w USA bardzo skrupulatnie pilnują wszystkich statystyk na tym rynku o ogromnej konkurencji i np. odwołane loty są raportowane w statystykach “competion factor (CF)”. Celem jest utrzymanie wskaźnika CF na poziomie ok. 1.5%. Aby niedyspozycja pilota nie była powodem do odwołanych lotów, linie lotnicze utrzymują ok. 20% swoich lotników na tzw. rezerwie.
Jak zatem są wynagradzani ci piloci na rezerwie, którzy nie kontrolują ile godzin wylatają w danym miesiącu? Otóż mają zagwarantowane stale wynagrodzenie równe ok 75 godzin nalotu. I nie ma tu znaczenia czy pilot przepracował w danym miesiącu 50 godzin czy tylko 3 godziny. Piloci na rezerwie są wynagradzani za swoją dyspozycyjność do pracy. A jeśli dany pilot na rezerwie wylata powyżej powiedzmy 75 godzin, to wtedy firma płaci mu za tyle godzin, ile w tym miesiącu wylatał (dodatkowe dni, w które był do dyspozycji, ale nie wykonywał żadnych lotów zwykle już nie są dodawane do jego pensji).
Piloci na rezerwie maja przeważnie dwie możliwości. Albo są na tak zwanej długiej rezerwie lub krótkiej. Długa oznacza, że pilot zostanie poinformowany o locie na co najmniej na 12 do 18 godzin przed startem. Krótka rezerwa skraca ten czas do ok. 3 godzin. Kwestią decydującą, który pilot ma ustalony grafik, a który jest na rezerwie krótkiej czy długiej, jest staż pracy. Wszystko jest szczegółowo zapisane w umowach pomiędzy liniami lotniczymi, a pilotami.
Umowy te zawierają mnóstwo szczegółów poszczególnych rozwiązań i liczą po kilkaset stron. Nie sposób wiec opisać wszystkich możliwych wariantów. W Stanach głównym czynnikiem pozycji w linii lotniczej jest staż pracy. Doświadczenie, z którym przychodzi się do firmy jest oczywiście niezastąpione.
Aby zostać zatrudnionym przez dużą linię pasażerska w Stanach Zjednoczonych najlepiej mieć kilka tysięcy godzin nalotu, w tym ok. 1000 godzin na samolotach odrzutowych. Jednak przyjmując ofertę pracy decydujemy się na budowanie stażu pracy od początku i nie ma znaczenia fakt, ze np. było się kapitanem w poprzedniej firmie. Będąc nowym pracownikiem zaczynami od stanowiska pierwszego oficera.
Czy są wyjątki? Tak, ale są dokładnie tymi… wyjątkami. Wraz z budowaniem stażu pracy pojawiają się nowe możliwości, jak np. awans na kapitana, kwestia czy pracujesz w Boże Narodzenie czy spędzasz ten czas z rodziną, czy latasz na B787 do Sydney czy może jesteś co tydzień w Kansas City.
Piloci linii pasażerskich w Stanach Zjednoczonych nie zmieniają wiec pracy zbyt często, gdyż posada u nowego pracodawcy oznacza budowanie pozycji do początku.
Przejdźmy do stawek godzinowych. Różnią się one od zajmowanej pozycji:
- kapitan vs. pierwszy oficer
- typ samolotu (im większy samolot tym wyższe wynagrodzenie)
- staż pracy (co roku w rocznicę rozpoczęcia pracy każdy pilot dostaje podwyżkę kilka procent i jest tak przez pierwsze kilkanaście lat pracy).
Wszystkie te aspekty są wynegocjowane z firmą. Pierwszy rok to okres próbny i tutaj stawki są wyrównane, przeciętnie pilot zarabia ok. 100,000 dolarów.
A teraz konkrety. Przyjmijmy, że pilot pracuje 80h miesięcznie, czyli 960h rocznie. (Uwaga: wszystkie kwoty są w USD i brutto. Federalne podatki dochodowe w USA są tak samo jak w Polsce oparte na systemie progresywnym. Do tego dochodzą liniowe podatki stanowe. Przy wysokich zarobkach można przyjąć, że pilot musi średnio zapłacić 35% podatku).
Pensje pilotów linii pasażerskich w Stanach Zjednoczonych wzrosły po pandemii, więc nie zawsze to było tak dobrze płatne zajęcie. I warto zauważyć, że aby zostać kapitanem dużego samolotu pasażerskiego jak np. B787 trzeba obecnie mieć ok. 25-30 lat stażu pracy w danej firmie. Więc tylko niewielka grupa może się cieszyć zarobkami w wysokości pół miliona dolarów.
Powyższa tabelka pokazuje płacę bazową. Do tego dochodzą dodatki takie jak np. dieta
(kilkaset dolarów miesięcznie, która ma pokrywać koszty wyżywienia, gdy pilot jest w pracy), dodatki za wydłużony dzień pracy czy opóźnienia w powrocie do bazy, czy też za ultra długie loty. Poza tym firma płaci pilotom za szkolenia, te pierwsze podczas których pilot zdobywa type rating na samolocie, na którym będzie latał i później za te wymagane do utrzymania uprawnień czy jak pilot podejmie decyzję o zmianie samolotu czy awansie na kapitana. Płatne są urlopy (od 2 do 7 tygodni w zależności od stażu pracy) oraz godziny chorobowe.
W Stanach Zjednoczonych dużą wagę pracownicy przykładają do zasilania swoich kont emerytalnych, czyli tak zwanego 401k. Firmy mogą im w tym pomagać i linie lotnicze w dużej mierze dokładają się do emerytury. Wielka czwórka wpłaca pilotom na do ich funduszu emerytalnego ok. 17% wynagrodzenia, dodatkowo do tego, co już dostają na rękę. A na koniec roku, jeśli firma wypracuje zysk, jest szansa na bonus.
Sky is the limit… piloci w Stanach Zjednoczonych pracujący dla wielkiej czwórki zarabiają dobrze. Takie są realia. Nie piszę o tym, żeby wzbudzić negatywne czy pozytywne emocje. Uważam, ze wypada mówić o pieniądzach. W Stanach Zjednoczonych stawki godzinowe jak i umowy pomiędzy liniami lotniczymi i pilotami są ogólnie dostępne. Pozwala nam to określić własną sytuacje, czy jesteśmy zadowoleni z obecnego pracodawcy i stanowiska czy może poczujemy motywację, żeby coś zmienić...
Monika Osęka, pilotka zawodowa, uprawnienia na B787, a w przeszłości również B737, E175. Instruktorka CFI, CFII, MEI (USA).
Komentarze