Red Bull X-Alps kończy się osiągnięciem celu przez ostatniego zawodnika
Holenderski debiutant heroicznie walczył pośród silnych burz, aby dotrzeć do mety.
Gdy zegar najtrudniejszego wyścigu przygodowego na świecie odliczał czas do zamknięcia mety – 11:30 w piątek, 27 czerwca – na trasie pozostał tylko jeden zawodnik – holendersko-amerykański podróżnik Sebrand Warren (NED). Pomimo burz przetaczających się przez Alpy, podjął bohaterski wysiłek, aby dotrzeć do Zell am See, mety Red Bull X-Alps 2025, wędrując przez maraton w deszczu. Dotarł do mety o 09:33.
Po przybyciu był przepełniony emocjami. Powiedział: „Nawet nie mogę tego pojąć. To taki niespodziewany moment! Nie sądziłem, że tu będę. To naprawdę niesamowite”.
Jego wysiłki doprowadziły do dramatycznego zakończenia wyścigu, który odbywa się co dwa lata. Rozpoczęło się prawie dwa tygodnie wcześniej, kiedy 33 sportowców z całego świata wyruszyło z Kitzbühel - Kirchberg w Austrii. Ich celem było przejście i przelot 1283-kilometrową trasą wokół Alp przez 16 punktów zwrotnych i kilka odcinków górskich do celu w Zell am See.
Zaczęło się szybko – od wspinaczki na Hahnenkamm, najsłynniejszą trasę narciarską na świecie. Pierwszy na szczycie był Aaron Durogati (ITA1), udowadniając, że jeśli chodzi o prędkość na stromym terenie, nie ma sobie równych. Później udowodnił, że nie ma sobie równych również w powietrzu.
W pierwszej części sportowcy po raz pierwszy przekroczyli Alpy, docierając do Sexten we Włoszech. Podczas gdy Aaron był na początku liderem, debiutant Christian Schugg (GER4) zaskoczył wielu dominującym natarciem. Dzień zakończył się dramatycznie na Turnpoint 3, Toblinger Knoten, gdzie burze i błyskawice wymusiły zamknięcie via ferraty, dzieląc stawkę i pozostawiając niektórych sportowców na lodzie.
Drugiego dnia burze minęły, ale silne podmuchy wiatru pozostały, powodując trudne warunki do lotu. Odważny strategiczny podział w Turnpoint 5, Schenna, pozwolił Aaronowi Durogatiemu wykazać się znajomością lokalnego terenu i wykonać „magiczny lot”, który pozwolił mu wrócić na czoło. Trzeciego dnia wyścig stał się widowiskiem lotniczym. Durogati był pierwszy na X-Turnpoint, St. Moritz, być może rekompensując sobie fakt, że nie był pierwszy w swoim rodzinnym mieście Merano.
Gabriel Jansen Rabello (BRA) krótko walczył z Chrigelem Maurerem (SUI1) o prowadzenie przed Turnpoint 7, Disentis Sedrun, ale to Simon Oberrauner (AUT1) ostatecznie wysunął się na prowadzenie w ostatnich godzinach dnia i jako pierwszy dobiegł do mety, gdyż innym warunki nie pozwalały na start.
W miarę postępu wyścigu Lars Meerstetter (SUI4), znakomity nowicjusz, zaczął dominować. Piątego dnia zaprezentował niesamowite umiejętności latania. Pomimo trudności w połowie wyścigu – w tym dalekiego lądowania głęboko w górach Celine Lorenz (GER2) i kontuzji, które wykluczyły Christiana Schugga, Patricka Harvey-Collarda (CAN2) i Gabriela – liderzy utrzymywali intensywne tempo.
Szóstego dnia wyścig przerodził się w emocjonującą rywalizację: nowicjusz Lars kontra weterani Aaron i Chrigel. Lars imponująco dotarł do Turnpoint 12, Bellinzony, podczas gdy pozostali wciąż go doganiali. Siódmego dnia sportowcy po raz drugi minęli X-Turnpoint w St. Moritz, gdy nadeszła kolejna burza, zmuszając czołowych sportowców do marszu. Wszystkie oczy zwrócone były na Aarona, gdy aktywował swój Night Pass (umożliwiający rezygnację z obowiązkowego, nocnego odpoczynku), przygotowując grunt pod nocny atak.
Ósmego dnia nastąpił punkt kulminacyjny. Aaron wykonał genialny ruch strategiczny, wybierając śmiałą, samotną linię po północnej stronie doliny Innsbrucku, podczas gdy jego główni rywale, Lars, Simon i Chrigel, wybrali dłuższą trasę południową. Przez wiele godzin toczyła się walka łeb w łeb, ale zuchwała gra się opłaciła. Po najbardziej wyrównanym finiszu w historii Red Bull X-Alps, Aaron został koronowany na nowego mistrza, co było nowością od 2009 roku. Lars zapewnił sobie zasłużone drugie miejsce, a Simon zajął trzecie.
Końcowe rankingi
- Aaron Durogati (ITA1) – 7 dni 8 godzin 31 minut
- Lars Meerstetter (SUI4) – 7d 9h 2m
- Simon Oberrauner (AUT1) – 7d 9h 18m
- Christian Maurer (SUI1) – 7d 9h 21m
- Damien Lacaze (FRA1) – 8d 1h 35m
- Rémi Bourdelle (FRA5) – 8d 8h 55m
- Tobias Grossrubatscher (ITA2) – 8d 23h 8m
- Patrick von Känel (SUI2) – 8d 23h 23m
- Tanguy Renaud-Goud (FRA4) – 9d 5h 29m
- Nicola Heiniger (SUI3) – 9d 6h 15 m
- Markus Anders (GER1) – 9d 22h 5m
- Jared Scheid (USA) – 9d 22h 31m
- Juraj Koren (SVK) – 10d 0h 23m
- Jean de Biolley (BEL2) – 10d 2h 24m
- Benedikt Dornauer (AUT3) – 10d 2h 47m
- Thomas Friedrich (AUT2) – 10d 3h 11m
- Shane Tighe (AUS) – 10d 3h 55m
- Davide Sassudelli (ITA4) – 10d 5h 56m
- Samuel Tanner (AUT4) – 10d 6h 36m
- Erlend Ukvitne (NOR) – 10d 22h 45m
- Sebrand Warren (NED) – 11d 22h 6m
Dyrektor wyścigu Ferdinand Vogel powiedział: „Ta edycja była jedną z najtrudniejszych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Trasa była dłuższa, miała więcej odcinków górskich i po raz pierwszy od wielu lat prowadziła w głąb Francji. Przede wszystkim był to najbardziej zacięty wyścig w historii, w którym czterech zawodników walczyło o podium aż do samego końca. Jestem pod dużym wrażeniem ich siły i umiejętności taktycznych. Moje gratulacje należą się Aaronowi Durogatiemu za wspaniałą kampanię i inspirujący wyścig – i wszystkim sportowcom, którzy wykazali się wielką wytrzymałością, umiejętnościami pilotażu i podejmowaniem dobrych decyzji w trudnych sytuacjach”.
Ulrich Grill, który był współzałożycielem wyścigu w 2003 r., powiedział: „To był najbardziej ekscytujący wyścig od lat. Po raz pierwszy mamy nowego mistrza, a moje gratulacje należą się Aaronowi Durogatiemu za wspaniały występ, a także nowicjuszowi Larsowi Meerstetterowi i weteranowi Simonowi Oberraunerowi. Składam również wyrazy uznania Chrigelowi Maurerowi, który wygrał ten wyścig osiem razy. To nie był jego rok, ale nadal jest znakomitym sportowcem i mam nadzieję, że zobaczymy go ponownie w 2027 roku.”
Dodał: „To była jedna z najtrudniejszych edycji, jakie kiedykolwiek zorganizowaliśmy, z trzema via ferratami w stromym górskim terenie. Po raz pierwszy sportowcy musieli wspiąć się do połowy Mont Blanc, aby zaliczyć Punkt Zwrotny, a nie w powietrzu, jak w poprzednich edycjach. Burze sprawiły również, że wielu sportowców spędziło długie godziny na ziemi, pokonując do 100 km za jednym zamachem. Wytrzymałość fizyczna potrzebna do ukończenia tego wyścigu jest niezwykła. Chapeau dla wszystkich sportowców.”



Komentarze